tag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post3495769290021730303..comments2022-03-02T17:03:35.968-08:00Comments on Inny blog: Świniobiciemilkushttp://www.blogger.com/profile/08155123517645843457noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post-63788784912040850372013-01-05T10:18:35.317-08:002013-01-05T10:18:35.317-08:00A ja pamietam jeszcze inne swiniobicie jest czwart...A ja pamietam jeszcze inne swiniobicie jest czwarta rano mama rozpala weglowy piec centralnego jeszcze nie bylo ogromne gary wody powoli zaczynaja wrzec .Jestgodzina piata rano i przychodzi pan Dolecki najlepszy z masazy no i musi byc cherbatka z cytrynka bo na swoim wiecznym rowerze przywozil sprzet do uboju imoje oczy ktore czekaja na jego przywitanie.Zawsze zadawal mi zagadki typu co to jest wisi na murku w czerwonym kapturku to byl taki dosc potezny pan z lysinka i bystrymi oczami jako ze bylam jedynym dzieckiem w domu starszych ludzi zawszse wymagalam duzo uwagi .Bylam pilna uczennica ,co do dzis owocuje w moich wyrobach.Trzeba bylo uszy pozatykac i juz po krzyku krew spuszczona swinka rozcieta mycie i juz na dlugi stol w malej sieni wyszorowany do bialosci.OPALALO SIE DENATURATEM.I cwiartkowanie na piecu gotuja sie kasze mocza bulki na zymlok a szef robi mozdzek z jajeczkiem i cebulka teraz bym chybatego nie zjadla i nadal cherbatka tyle ze juz z wkladka krupnioczki takie pikantne jedne sie smaza a drugie mama dzieli do sasiadow,taki byl zwyczaj .W duzych garach poci sie zymlok krupniok i pasztet ,salcesonik pojdzie pod kamien zeby nadac formyAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post-76413083109829604972012-02-09T06:54:20.038-08:002012-02-09T06:54:20.038-08:00Odświeżam temat po prawie trzech latach. Zaglądnęł...Odświeżam temat po prawie trzech latach. Zaglądnęłam tu, bo na jutro zamówiony świniak, a ja nie wiem, co z nim zrobić. Marzyła mi się swojska kiełbasa, ale skąd ja wezmę wołowinę. W sklepach nafaszerowana chemią po 30 zł. za kg! Mieszkam w miejscu odosobnionym, na peryferiach, ale ziemia zamarznięta po ostatnich mrozach, więc nie wykopię wędzalnika.<br />Przeraża mnie sytuacja, bo rozgrzebany remont a ja nie jestem przygotowana na obrabianie świniaka. Matko, co można jeszcze zrobić? Może większość zmielić, zamrozić. Nie mam pojęcia.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post-13359267867442805962011-04-21T04:12:54.860-07:002011-04-21T04:12:54.860-07:00ja mieszkam na wsi i często bije świnię tylko kasz...ja mieszkam na wsi i często bije świnię tylko kaszankę robię tak jak kolega wyżej pisał i ta zupa z gotowania mięsa i parzenia wyrobów nazywa się kiszczanka i jest naprawdę dobra ;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post-83174699462144785932010-11-26T12:32:50.463-08:002010-11-26T12:32:50.463-08:00haa a ja dalej praktykuje swiniobicie...zapraszam....haa a ja dalej praktykuje swiniobicie...zapraszam...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post-4035086075175116562010-11-07T14:42:46.445-08:002010-11-07T14:42:46.445-08:00Ale jajki opisAle jajki opisAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post-90030792442293048972010-11-07T14:40:49.819-08:002010-11-07T14:40:49.819-08:00Bardzo plastyczny opis.Naprawde,az lza sie w oku k...Bardzo plastyczny opis.Naprawde,az lza sie w oku kreci zeby moc zobaczyc widok jak autora tekstu (nick mikus) pt."Swiniobicie" przywiazuja za noge do betonowego slupka,wala w leb siekiera,opalaja i skrobia,robia z niego "przepyszne" wyroby,a potem czestuja tymi rarytasami rodzine autora,czyli matke, ojca,zone i dzieci.Ty kretynie nawet mi ciebie (ciebie specjalnie pisane z malej litery) nie jest zal,bo nie zaslugujesz na to.Internet internetem,ale o sprawach zwiazanych z cierpieniem innych stworzen,nigdy nie pisze sie jak o czyms banalnym.Zapamietaj to sobie debilu na przyszlosc. PS.Nie naleze ani do zielonych,ani do obroncow praw zwierzat,po prostu mysle wiec jestem,a ty nie myslisz wiec ciebie nie ma.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post-84069890316541383842009-03-30T02:35:00.000-07:002009-03-30T02:35:00.000-07:00Aż się chce trzasnąć świnkę.Z jednym ale.Kaszankę ...Aż się chce trzasnąć świnkę.Z jednym ale.Kaszankę czyli krupniok robiło się w tak,że do ugotowanej kaszy jęczmiennej (najlepsza perłowa)dodawało się przesmażone i zmielone sadło,ugotowane i zmielone skórki,gotowane i zmielone płuca śledzionę i skrawki z głowizny,oraz koniecznie kawałek surowej ,zmielonej wątroby.Po wystygnięciu dodawało się surową czerwoną krew,doprawiało wedle uznania,i nadziewało w jelita,albo pakowało w woreczki.Jelita się parzyło,a krupniok w woreczkach mroziło by potem był jako świeży,i czerniał dopiero na patelni.Naprawdę pycha. I do tego koniecznie kotłówka,czyli zupa powstała z gotowania i parzenia mięsa i wyrobów.Ale gdzie teraz w bloku mam to zrobić??????????Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post-33764175269609990462009-01-31T18:33:00.000-08:002009-01-31T18:33:00.000-08:00Aż się łezka w oku kręci...Pomyśleć że jeszcze nie...Aż się łezka w oku kręci...Pomyśleć że jeszcze niedawno to standardem na wsi było.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6013956055279358758.post-76059736227532244542009-01-26T10:54:00.000-08:002009-01-26T10:54:00.000-08:00swietny opis ;) ... ehhh caly ten obrzadek towarzy...swietny opis ;) ... ehhh caly ten obrzadek towarzyszacy świniobiciu ... stare czasy , cos pieknego ... czytajc opis tego świniobicia ma sie piekny obrazek przed oczami . Zapomniałeś dodać jak sie świniak drze na poczatku, kiedy "uświadamia" sobie "co sie kroi" ;DAnonymousnoreply@blogger.com