niedziela, 11 stycznia 2009

Free economics

Internet przyzwyczaił Nas do sytuacji, że w sieci coś musi być za darmo. Kto z Nas nie oglądał za darmo filmów na YouTube, słuchał muzyki na wrzucie, nie słyszał o darmowej grze multiplayer Metin. I wszystko by było pięknie, gdyby nie fakt, że serwisy które udostępniają coś za darmo muszą zarabiać na swoje utrzymanie i właściciela.

Czy ktoś z Was zastanawiał się dlaczego wyszukiwarki udostępniają swe wyniki bezpłatnie, dlaczego korzystając z YouTube nie uronimy nawet złotówki ? Wszytko to ma sens, gdyż wcześniej czy później w serwisie, który udostępnia bezpłatnie różnej maści materiały, spotkamy się z reklamami. Mimo, że użytkownicy za reklamą nie przepadają, to niestety ale jest ona konieczna. Inaczej serwis udostępniający darmowy materiał przestał by istnieć.

Skoro darmowe rzeczy są tak popularne i pożądane, to dlaczego nie mielibyśmy czerpać z tego korzyści ? Przykładowo program partnerski złotych myśli, udostępnia swym partnerom i klientom, darmowe ebooki. I nie jest tak, że złote myśli nie mają w tym interesu, gdyż na końcu każdej darmowej publikacji znajdziemy informację o wydawnictwie i aktywny link do sklepu.

Darmoekonomia wydaje się być kolejnym krokiem ku zdobywaniu klientów, nowych odwiedzających i reklamodawców. W związku z tym, jeśli prowadzisz jakiś serwis internetowy, to warto pomyśleć, aby i na nim udostępnić możliwie dużo bezpłatnych materiałów, z których użytkownik nie tylko będzie miał pożytek, ale także zapewnią Nam bezpłatną reklamę internetową, bądź dodatkową przestrzeń reklamową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz