Czy przygotowując papierowe wizytówki, dopuściłbyś do sytuacji, w której jest ona wykonana niechlujnie, na marnej jakości papierze, nieczytelna ? Zdecydowanie nie, gdyż taka reklama może bardziej odstraszać klienta, niż zachęcić do skorzystania z Twoich usług. Podobnie jest ze stronami internetowymi. Klient wchodząc na stronę powinien czuć się na niej swobodnie i bez problemu korzystać z nawigacji. Kolejną sprawą jest jej wizualizacja, czyli elementy graficzne, formatowanie czcionek, dobór odpowiedniej kolorystyki, która kojarzyła by się z marką danej firmy. Tak bynajmniej powinno być teoretycznie. Teoria teorią, a praktyka pokazuje zupełnie co innego.
Wczoraj poszukując warsztatu, który wymieniłby mi przednią szybę w samochodzie, intuicyjnie wpisałem do Google „auto szyby [najbliższe miasta]”. I na co trafiłem ? Tylko na portale ogłoszeniowe, na których była podana tylko nazwa firmy, rodzaj działalności, regon i telefon. Jeśli już zdarzył się jakiś link do strony, to wolałbym zapomnieć że coś takiego widziałem. Totalne zero profesjonalizmu, strony wyglądały jakby zostały zrobione w Wordzie bądź innym narzędziu Microsoftu, które praktycznie do robienia stron się nie nadaje. Poziom wykonania stron był na pułapie szkoły podstawowej. Ogólnie mówiąc – TRAGEDIA.
Nie inaczej mają się tez strony oferujące kursy i szkolenia (nie mówię, że wszystkie, ale większość). Strony owszem są, ale tak jak i wyżej wykonane kiepsko z dużym wykrzyknikiem. Na niektórych spotkałem się z technologią Flash, gdzie wykorzystanie tego pięknego narzędzia, zostało totalnie zbezczeszczone. Bo kiedy tak naprawdę Flash ma zastosowanie ? Tylko wtedy gdy chcemy wywołać efekt WOW, a w tym przypadku było wręcz odwrotnie. Zamiast cudownego WOW, odczułem krytyczne BLEE. Inna sprawa to umiejscowienie stron na darmowych hostingach, które dorzucają reklamy. Sam zapewne przyznasz, że nazwa moja-firma.republika.pl nie wygląda estetycznie i nie najlepiej świadczy o firmie, która prowadzi szkolenia z zakresu obsługi komputerów i tworzenia stron WWW. Przecież koszt utrzymania pojedynczej firmowej strony, która jest od czasu do czasu aktualizowana nie jest aż tak duży. Za domenę.pl i serwer w firmie OVH zapłacimy niecałe 74 złote na rok, czyli miesięcznie wychodzi 6,16 PLN. Nie wydaje mi się aby był to duży koszt zarówno dla osoby prywatnej, a tym bardziej dla firmy.
Kolejną sprawą jest dział marketingu, a dokładniej pozycjonowania. Jak to w ogóle możliwe, że wpisując nazwę firmy wraz z miejscowością, w pierwszej i drugiej dziesiątce mamy same serwisy ogłoszeniowe, a strona na którą chcemy się dostać, leży gdzieś poza setką wyników. Pozycjonowanie pod takie niszowe frazy nie jest wybitnie trudne i nie trzeba do tego zatrudniać specjalisty. Wystarczy poczytać kilka wątków na forum PiO, aby sobie poradzić z tym problemem.
Jak widać wiele małych i średnich polskich firm nie docenia mocy Internetu, konkurencyjność w kampaniach reklamowych AdWords jest znikła, o pozycjonowaniu w naturalnych wynikach już nie wspominając. Dziś wielu z Nas ma nawyk, że poszukując usługi w danym mieście, wysyłamy zapytanie do wyszukiwarki Google, w związku z tym firmy jak najbardziej powinny dbać o swój wizerunek, prezentując ładną i estetyczną stronę, którą klient bez większych trudności będzie mógł odszukać w swojej wyszukiwarce internetowej.
czwartek, 29 stycznia 2009
wtorek, 27 stycznia 2009
Jak to zrobić ?
Wydaje Ci się, że nie masz o czym pisać na swojej stronie ? To źle Ci się wydaje. Na pewno wiesz jak poradzić sobie z jakimś problemem, jak naprawić jakiś przedmiot, czy też nawet jak ugotować smaczną potrawę. Warto więc o tym napisać, rozpoczynając tytuł od JAK. Jak już pisałem w jednym z artykułów, słowo jak jest magiczne, więc nie wahaj się go używać.
Możesz pisać nawet o zupełnie błahych problemach i sposobie ich rozwiązywania, bo co dla Ciebie może być proste, dla kogoś innego jest skomplikowane. Nawet problemy typu jak rozpakować plik, czy jak zainstalować grę XXX warto opisać. Mimo, że większość czytelników zapewne dobrze ma opanowaną obsługę komputera, to wśród internautów znajdzie się cała masa osób, które tak dobrze się na tym nie znają. Ich umiejętności sprowadzają się głównie do obsługi programu Word, uruchomienia przeglądarki internetowej, uruchomienia i zamknięcia systemu Windows. To właśnie dla takich osób mogą być Nasze artykuły pisane w formie przewodników i poradników.
Nie musisz się obawiać, że twoja strona straci na renomie tylko dlatego, że opisujesz coś co dla większości jest dziecinnie proste. Po prostu zaznacz, że to o czym piszesz jest dla użytkowników (bądź innej społeczności) początkujących.
Pisząc pamiętaj o zasadzie prostoty. Nie używaj trudnych słownikowych słów, lecz dobieraj takie by dla każdego były zrozumiałe.
Dzięki Naszemu poradnikowi jak to zrobić, zdobędziemy dodatkowy ruch na stronie. Zwykle takie artykuły łapią dużo słów niszowych, co może zagwarantować wysoką pozycję w wyszukiwarce już po lekkim podlinkowaniu strony z katalogów stron.
Możesz pisać nawet o zupełnie błahych problemach i sposobie ich rozwiązywania, bo co dla Ciebie może być proste, dla kogoś innego jest skomplikowane. Nawet problemy typu jak rozpakować plik, czy jak zainstalować grę XXX warto opisać. Mimo, że większość czytelników zapewne dobrze ma opanowaną obsługę komputera, to wśród internautów znajdzie się cała masa osób, które tak dobrze się na tym nie znają. Ich umiejętności sprowadzają się głównie do obsługi programu Word, uruchomienia przeglądarki internetowej, uruchomienia i zamknięcia systemu Windows. To właśnie dla takich osób mogą być Nasze artykuły pisane w formie przewodników i poradników.
Nie musisz się obawiać, że twoja strona straci na renomie tylko dlatego, że opisujesz coś co dla większości jest dziecinnie proste. Po prostu zaznacz, że to o czym piszesz jest dla użytkowników (bądź innej społeczności) początkujących.
Pisząc pamiętaj o zasadzie prostoty. Nie używaj trudnych słownikowych słów, lecz dobieraj takie by dla każdego były zrozumiałe.
Dzięki Naszemu poradnikowi jak to zrobić, zdobędziemy dodatkowy ruch na stronie. Zwykle takie artykuły łapią dużo słów niszowych, co może zagwarantować wysoką pozycję w wyszukiwarce już po lekkim podlinkowaniu strony z katalogów stron.
Etykiety:
artykuł,
artykuły,
jak,
jak grać,
jak napisać,
jak pisać,
poradnik,
poradniki,
porady,
problem,
problemy,
rozwiązania,
rozwiązanie
poniedziałek, 26 stycznia 2009
Jak grać na gpw
Chciałbyś mieć więcej pieniędzy ? Pewnie tak, bo kto by nie chciał. Zatem warto odkryć zasady inwestowania i zacząć zarabiać na GPW. Gra na giełdzie wcale nie musi oznaczać dużego ryzyka, jeśli dysponuje się odpowiednią wiedzą i doświadczeniem. Wiedzę możesz nabyć już dziś, zaś doświadczenie przyjdzie z czasem. Jeśli masz obawy czy grać na GPW, boisz się że zamiast zarobić, możesz stracić, to jest na to złoty środek. Wystarczy, że zainteresujesz się serią książek o grze na GPW, które precyzyjnie i w prosty sposób wyjaśnią Tobie wszystkie terminy oraz wskażą jak grać na GPW, aby wygrać.
Co ryzykujesz, nabywając te książki ? Zupełnie nic i to dosłownie. Wydawnictwo wyznaje zasadę 100% satysfakcji dla klienta. Co to oznacza ? Dokładnie to, że jeśli nie będziesz zadowolony z książki, to Złote Myśli zwrócą Ci pieniądze, książkę zatrzymujesz dla siebie.
Jeśli więc chcesz zarobić, dorobić, bądź ułożyć sobie przyszłą emeryturę, to koniecznie musisz nabyć te niezwykłe publikacje, dzięki którym zdobędziesz pieniądze o jakich nie śniłeś. Tak właśnie dorobili się najbogatsi ludzie świata :
WEJDŹ I ZOBACZ JAK GRAĆ NA GPW
Co ryzykujesz, nabywając te książki ? Zupełnie nic i to dosłownie. Wydawnictwo wyznaje zasadę 100% satysfakcji dla klienta. Co to oznacza ? Dokładnie to, że jeśli nie będziesz zadowolony z książki, to Złote Myśli zwrócą Ci pieniądze, książkę zatrzymujesz dla siebie.
Jeśli więc chcesz zarobić, dorobić, bądź ułożyć sobie przyszłą emeryturę, to koniecznie musisz nabyć te niezwykłe publikacje, dzięki którym zdobędziesz pieniądze o jakich nie śniłeś. Tak właśnie dorobili się najbogatsi ludzie świata :
Etykiety:
giełda,
gpw,
jak grać,
kasa,
papiery wartościowe,
pieniądze,
zarabianie
piątek, 23 stycznia 2009
Darmowe ebooki
Niedawno pisałem o darmo ekonomii (artykuł Free economics), czyli sposobie zarabiania na publikacji darmowych materiałów w postaci filmów, muzyki, plików, tekstów oraz publikacjach elektronicznych. Dziś nieco nawiążę do tej tematyki, ale od strony użytkownika.
Od kilku dobrych lat w sieci działa wydawnictwo Złote Myśli, które w swojej ofercie ma niepowtarzalne książki elektroniczne. Za większość z nich trzeba zapłacić, w końcu wiedza kosztuje. Jednak niektóre starsze wydania rozdawane są użytkownikom za darmo. Wystarczy, że zarejestrujemy się na stronie wydawnictwa i zgłosimy, że chcemy pobrać ebooka. Po pewnym czasie ebook zostanie wysłany Nam na skrzynkę pocztową. Czas wysyłki ebooka jest zależny od ilości zgłoszeń.
Z wydawnictwem Złote Myśli współpracuje również strona partnerska twojebook.net, na której znajdziemy również wiele ciekawych ebooków do pobrania za darmo. Na tej stronie nie musimy się rejestrować. Wystarczy, że klikniemy w odnośnik pobierz. Ze strony twojebook.net książki możemy pobierać w postaci skompresowanej (spakowanej), co jest dobrym rozwiązaniem dla osób które mają wolne łącza oraz w formie PDF, będącym standardem dla publikacji elektronicznych.
Darmowe publikacje elektroniczne, co prawda nie dorównują tym za które musimy zapłacić, jednak nie oznacza to, że nie dowiemy się z nich czegoś nowego.
Od kilku dobrych lat w sieci działa wydawnictwo Złote Myśli, które w swojej ofercie ma niepowtarzalne książki elektroniczne. Za większość z nich trzeba zapłacić, w końcu wiedza kosztuje. Jednak niektóre starsze wydania rozdawane są użytkownikom za darmo. Wystarczy, że zarejestrujemy się na stronie wydawnictwa i zgłosimy, że chcemy pobrać ebooka. Po pewnym czasie ebook zostanie wysłany Nam na skrzynkę pocztową. Czas wysyłki ebooka jest zależny od ilości zgłoszeń.
Z wydawnictwem Złote Myśli współpracuje również strona partnerska twojebook.net, na której znajdziemy również wiele ciekawych ebooków do pobrania za darmo. Na tej stronie nie musimy się rejestrować. Wystarczy, że klikniemy w odnośnik pobierz. Ze strony twojebook.net książki możemy pobierać w postaci skompresowanej (spakowanej), co jest dobrym rozwiązaniem dla osób które mają wolne łącza oraz w formie PDF, będącym standardem dla publikacji elektronicznych.
Darmowe publikacje elektroniczne, co prawda nie dorównują tym za które musimy zapłacić, jednak nie oznacza to, że nie dowiemy się z nich czegoś nowego.
Etykiety:
darmo ekonomia,
do pobrania,
ebooki,
free,
za darmo
czwartek, 22 stycznia 2009
Świniobicie
Dziś będzie temat z nieco innej półki. Napiszę o świniobiciu, ponieważ właśnie dzisiaj moi rodzice kupili świniaka, który zostanie zabity i rozłożony na kawałki przez rzeźnika.
Świniobicie niegdyś było tradycją. W moim rodzinnym domu obrządek ten wykonywało się 2-3 razy do roku. Wtedy świni się nie kupowało, ponieważ na wsi, każdy trzymał zwierzęta hodowalane. Dziś jest to już nie opłacalne i tylko gospodarze i starsi ludzie hodują zwierzynę i ptactwo na własne potrzeby.
Jeszcze kilka lat temu z zabiciem i rozłożeniem świni radziliśmy sobie sami. Mama zamawiała świnię, a ja z Tatą szliśmy do hodowcy, z wózkiem i siekierą. Najpierw Tata wybierał świniaka, później wpychało go się do specjalnej klatki, a następnie przywiązywało świniakowi nogę do pręta wmurowanego w ścianę. Taki świniak nie miał już szans ucieczki. Kolejną czynnością było walnięcie świniaka tępą częścią siekiery w łeb, tak aby stracił przytomność. Gdy już świnia leżała na ziemi, podcinało się gardło i spuszczało krew do kanki z solą, która jest składnikiem kaszanki. Tak utoczonego świniaka wrzucało się na wózek, przykrywało i transportowało. Na miejscu już czekała metalowa krata ułożona na pustakach (coś w rodzaju stołu). Kiedy świnia leżała już na prowizorycznym stole, można było przystąpić do opalania włosia. Kiedyś opalanie zastępowało się gorącą wodą, a następnie skrobało lub opalano specjalnymi lampami benzynowymi. Dziś mamy już wiele udogodnień bo benzynową lampę zastąpiły palniki gazowe. Ale wracając do historyjki świniobicia. Po opaleniu włosie skrobało się ostrym nożem. Tak przygotowanego świniaka polewało się wrzątkiem i jeszcze raz skrobało płaską lub półwypukłą tarką, z oczkami przeznaczonymi do tarcia ziemniaków na placki. Świniak był już czyściutki i elegancko ogolony. Zostały jeszcze racice, które należało podgrzać, a następnie ściągnąć.
Teraz kolejną czynnością było nacięcie zabitej świni na szyi, aż do kręgów. Kręgi rozwalało się siekierą lub toporkiem. Z odciętego łba odcinało się uszy, które szły jako przekąska dla psa i wydłubywało oczy. W takiej postaci łeb wrzucało się do dużego gara z zimną wodą.
Skoro już świnia była bez łba, to można już ją było nacinać wzdłuż, od góry w dół. Po rozcięciu było widać flaki. Oj żebyście poczuli jakie wtedy są wiejskie klimaty. Kiedy flaki były już na wierzchu, podcinało się „dupę” i zawiązywało koniec, aby czasem kupa nie poleciała. Kolejnym etapem było wyciąganie flaków, co podkreślało aromaty. Trzeba było uważać, aby czasem flaka nie przedziurawić, gdyż miejscami trzeba było nacinać błonę. Jeszcze za mojego dziadka flaki się czyściło, bo musiały iść one na kiełbasę, salceson i kaszankę. Dziś już się tego nie wykonuje, ponieważ paczkę flaków wołowych bez problemu kupimy w sklepie za 10 złotych. A co się robi z takimi flakami ze świni ? Jedni wyrzucają na obornik, a inni zakopują w specjalnym dole wysypanym wapnem.
Gdy świniak był już pozbawiony flaków, to całość dokładnie się płukało i myło zimną wodą. Teraz zaczynała się cała zabawa z ćwiartowaniem świni na golonki, żeberka, polędwiczki, słoninę, mięsko, łopatki i inne. Dawniej ze świeżego mięsa robiono potrawę zwaną świeżonką i zapraszało się gości. Do potrawy często podawało się wódeczkę. Dziś ten zwyczaj już zamarł, gdyż mamy obecnie inne gusta smaku i świeżonka może Nam nie podchodzić. Natomiast kiedyś, takie danie było rarytasem.
Skoro świnia była już rozłożona, a każda część dokładnie wymyta, można było pakować wystygnięte mięsko w woreczki i wrzucać do zamrażarki. Od skóry odkrawywało się jeszcze słoninę i sadło. Sadło spalało się w piecu centralnym, a słoninę mieliło i topiło na smalec ze skwarkami. Skóry też się nie marnowały, gdyż na nich gotowało się psu jedzenie.
Nie napisałem co jeszcze w międzyczasie robiło się z krwią, którą na początku spuszczaliśmy. Krew gotowało się do takiego stanu, aby całkowicie zgęstniała do ciała stałego. Gotowało się także łeb świni, z którego mięso szło do kaszanki, a po obgotowaniu mieliło się z krwią, mieszało z kaszą gryczaną i jęczmienną pęczak, doprawiało majerankiem, pieprzem i ewentualnie solą. Taką konsystencję pakowało się maszynką we flaki a następnie parzono w wrzącej wodzie. Po ostygnięciu kaszanka była gotowa.
Jeśli ktoś zakupił trochę wołowiny, to mógł też zrobić swojskiej kiełbasy. Wołowina była konieczna, inaczej kiełbasa by się rozwalała. Napchaną kiełbasę doprawioną odrobiną czosnku, pieprzem i solą wędziło się w specjalnie przygotowanym wędzaku. Składał się on z beczki, wykopanego tunelu (kominka) i paleniska. Oprócz kiełbasy wędziło się również peklowane mięso na szynkę.
Swojskim wyrobom nie dorównają produkty zakupione w sklepach. Nie są one bowiem nafaszerowane chemią i wodą. Kupując w mięsnym kiełbasę, szynkę czy inny wyrób, w 50% płacimy za wodę, natomiast domowy wyrób tego nie ma i jest syty.
Mam nadzieję, że podczas czytania tego artykułu nie jedliście posiłku, ponieważ u osób, które z świniobiciem się nigdy nie spotkały, może wywołać to obrzydzenie. Dla mnie jest to coś normalnego, zwykłego i przede wszystkim tradycyjnego.
Świniobicie niegdyś było tradycją. W moim rodzinnym domu obrządek ten wykonywało się 2-3 razy do roku. Wtedy świni się nie kupowało, ponieważ na wsi, każdy trzymał zwierzęta hodowalane. Dziś jest to już nie opłacalne i tylko gospodarze i starsi ludzie hodują zwierzynę i ptactwo na własne potrzeby.
Jeszcze kilka lat temu z zabiciem i rozłożeniem świni radziliśmy sobie sami. Mama zamawiała świnię, a ja z Tatą szliśmy do hodowcy, z wózkiem i siekierą. Najpierw Tata wybierał świniaka, później wpychało go się do specjalnej klatki, a następnie przywiązywało świniakowi nogę do pręta wmurowanego w ścianę. Taki świniak nie miał już szans ucieczki. Kolejną czynnością było walnięcie świniaka tępą częścią siekiery w łeb, tak aby stracił przytomność. Gdy już świnia leżała na ziemi, podcinało się gardło i spuszczało krew do kanki z solą, która jest składnikiem kaszanki. Tak utoczonego świniaka wrzucało się na wózek, przykrywało i transportowało. Na miejscu już czekała metalowa krata ułożona na pustakach (coś w rodzaju stołu). Kiedy świnia leżała już na prowizorycznym stole, można było przystąpić do opalania włosia. Kiedyś opalanie zastępowało się gorącą wodą, a następnie skrobało lub opalano specjalnymi lampami benzynowymi. Dziś mamy już wiele udogodnień bo benzynową lampę zastąpiły palniki gazowe. Ale wracając do historyjki świniobicia. Po opaleniu włosie skrobało się ostrym nożem. Tak przygotowanego świniaka polewało się wrzątkiem i jeszcze raz skrobało płaską lub półwypukłą tarką, z oczkami przeznaczonymi do tarcia ziemniaków na placki. Świniak był już czyściutki i elegancko ogolony. Zostały jeszcze racice, które należało podgrzać, a następnie ściągnąć.
Teraz kolejną czynnością było nacięcie zabitej świni na szyi, aż do kręgów. Kręgi rozwalało się siekierą lub toporkiem. Z odciętego łba odcinało się uszy, które szły jako przekąska dla psa i wydłubywało oczy. W takiej postaci łeb wrzucało się do dużego gara z zimną wodą.
Skoro już świnia była bez łba, to można już ją było nacinać wzdłuż, od góry w dół. Po rozcięciu było widać flaki. Oj żebyście poczuli jakie wtedy są wiejskie klimaty. Kiedy flaki były już na wierzchu, podcinało się „dupę” i zawiązywało koniec, aby czasem kupa nie poleciała. Kolejnym etapem było wyciąganie flaków, co podkreślało aromaty. Trzeba było uważać, aby czasem flaka nie przedziurawić, gdyż miejscami trzeba było nacinać błonę. Jeszcze za mojego dziadka flaki się czyściło, bo musiały iść one na kiełbasę, salceson i kaszankę. Dziś już się tego nie wykonuje, ponieważ paczkę flaków wołowych bez problemu kupimy w sklepie za 10 złotych. A co się robi z takimi flakami ze świni ? Jedni wyrzucają na obornik, a inni zakopują w specjalnym dole wysypanym wapnem.
Gdy świniak był już pozbawiony flaków, to całość dokładnie się płukało i myło zimną wodą. Teraz zaczynała się cała zabawa z ćwiartowaniem świni na golonki, żeberka, polędwiczki, słoninę, mięsko, łopatki i inne. Dawniej ze świeżego mięsa robiono potrawę zwaną świeżonką i zapraszało się gości. Do potrawy często podawało się wódeczkę. Dziś ten zwyczaj już zamarł, gdyż mamy obecnie inne gusta smaku i świeżonka może Nam nie podchodzić. Natomiast kiedyś, takie danie było rarytasem.
Skoro świnia była już rozłożona, a każda część dokładnie wymyta, można było pakować wystygnięte mięsko w woreczki i wrzucać do zamrażarki. Od skóry odkrawywało się jeszcze słoninę i sadło. Sadło spalało się w piecu centralnym, a słoninę mieliło i topiło na smalec ze skwarkami. Skóry też się nie marnowały, gdyż na nich gotowało się psu jedzenie.
Nie napisałem co jeszcze w międzyczasie robiło się z krwią, którą na początku spuszczaliśmy. Krew gotowało się do takiego stanu, aby całkowicie zgęstniała do ciała stałego. Gotowało się także łeb świni, z którego mięso szło do kaszanki, a po obgotowaniu mieliło się z krwią, mieszało z kaszą gryczaną i jęczmienną pęczak, doprawiało majerankiem, pieprzem i ewentualnie solą. Taką konsystencję pakowało się maszynką we flaki a następnie parzono w wrzącej wodzie. Po ostygnięciu kaszanka była gotowa.
Jeśli ktoś zakupił trochę wołowiny, to mógł też zrobić swojskiej kiełbasy. Wołowina była konieczna, inaczej kiełbasa by się rozwalała. Napchaną kiełbasę doprawioną odrobiną czosnku, pieprzem i solą wędziło się w specjalnie przygotowanym wędzaku. Składał się on z beczki, wykopanego tunelu (kominka) i paleniska. Oprócz kiełbasy wędziło się również peklowane mięso na szynkę.
Swojskim wyrobom nie dorównają produkty zakupione w sklepach. Nie są one bowiem nafaszerowane chemią i wodą. Kupując w mięsnym kiełbasę, szynkę czy inny wyrób, w 50% płacimy za wodę, natomiast domowy wyrób tego nie ma i jest syty.
Mam nadzieję, że podczas czytania tego artykułu nie jedliście posiłku, ponieważ u osób, które z świniobiciem się nigdy nie spotkały, może wywołać to obrzydzenie. Dla mnie jest to coś normalnego, zwykłego i przede wszystkim tradycyjnego.
środa, 21 stycznia 2009
Artykuły sponsorowane
Dziś napiszę nieco informacji o artykułach sponsorowanych, które będą służyły za reklamę Naszej strony, a także będą pomocne w pozycjonowaniu.
Chcąc zamieścić jakiś artykuł, musimy się dobrze zastanowić gdzie go możemy opublikować. Nie chodzi tutaj bowiem o preclowanie, gdyż Nasz tekst powinien być dobrze prezentowany przez serwis publicystyczny. Artykuł można przykładowo zamieścić na łamach serwisu artelis.pl, o ile życzymy sobie, aby inni mogli go przedrukowywać. Jeśli jednak nie chcemy by Nasze dzieło było powielane, to powinniśmy zwrócić Naszą uwagę na większe portale. Przykładowym serwisem w którym można publikować swoje teksty jest EIOBA. Jego twórcy zapewniają, że serwis jest odwiedzany przez ponad 750 000 użytkowników, co jest wynikiem bardzo dobrym.
Jeśli już wiemy gdzie opublikujemy Nasz artykuł, to stoi prze Nami kolejne zadanie, zwane burzą mózgów. Polega to na tym, aby wymyśleć jakiś efektywny tytuł, który już swą nazwą zachęci użytkowników do przeczytania treści. Najlepiej sprawdzają się artykuły, pisane w formie poradników. Taki tekst możemy podsycić tytułem zawierającym magiczne słowo „JAK”. Jeśli będziemy pisać o publicystyce internetowej, to odpowiednim tytułem może być „Jak napisać dobry tekst i zdobyć tysiące wejść na stronę”. Zauważ, że w tym tytule, za jednym rozmachem podałem dwie korzyści, jakie może otrzymać czytelnik, co podsyca zainteresowanie.
Jeśli jednak powyższa forma tytułu nie odpowiada Nam, bądź też nie mamy jak jej dopasować do treści, jaką będziemy pisać, to możemy zastosować jeszcze metodę niszowych słów kluczowych. Zaletą takiego rozwiązania jest fakt, że tekst powinien być łatwo dostępny z poziomu wyszukiwarek internetowych, co może (ale nie musi) zagwarantować większą liczbę odwiedzin. Skoro są zalety, to znajdą się też wady. Wadą będzie na pewno mniej atrakcyjny tytuł i czas jaki musimy poświęcić na poszukiwanie i analizę fraz. Frazy te możemy analizować narzędziem do propozycji słów kluczowych, oraz zadając zapytania do Google, aby przybliżyć ich trudność pod względem pozycjonowania (np. poprzez wskaźnik SITE).
Jeśli jednak Nasz tytuł będzie zawierał obie, wyżej wymienione porady, to osiągniemy rozwiązanie bliskie ideału.
Skoro sprawę nazewnictwa tytułów już sobie wyjaśniliśmy, to czas zabrać się za najważniejszą część, czyli treść. Aby ją przygotować, musimy dobrze zapoznać się z materiałami o podobnej tematyce, no chyba, że możemy się poszczycić mianem eksperta w danym temacie. Pisząc starajmy się skupiać tylko na konkretach. Wiadomości mało istotne, którym celem ma być tylko i wyłącznie zapełnienie treści pomijajmy. Współczesność wymusza na Nas szybki tryb życia, a co za tym idzie, szybką naukę opartą tylko na konkretach. Zatem niech Nasz artykuł będzie w miarę krótki, ale dający możliwie jak najwięcej odpowiedzi. Jeśli musimy na nim poruszyć jakieś zagadnienie, aby użytkownik mógł zrozumieć dalszą część, to posłużmy się systemem odnośników, bądź jak to pozycjonerzy nazywają anchor textów. Jako analogiczny przykład takiego podejścia, możemy uznać Wikipedię, która za każdym razem, nie wyjaśnia powiązanej regułki lecz kieruje je do odpowiedniego działu, poprzez linki. Ważne jest aby te linki prowadziły do Naszej strony, a jeśli nie ma takiej możliwości, to posłużmy się atrybutem nofollow. W końcu pisany tekst ma służyć Naszej stronie, a nie tej która porusza dane zagadnienie.
Czasami zdarza się, że tekst który napisaliśmy jest długi. W takiej sytuacji powinniśmy robić odstępy (dwa entery). Dzięki temu odbiorca w trakcie czytania artykułu, będzie miał chwilę wytchnienia i moment na analizę przeczytanej treści.
Jeżeli jednak Nasz tekst nie musi posiadać wewnętrznych linków, wtedy możemy jako formę reklamy, pozostawić stopkę, która związana jest z opisywaną tematyką, a jednocześnie rozszerza temat. Stopka ta może mieć układ „Ten artykuł stanowi tylko część informacji. Więcej znajdziesz na [link].” Jeśli użytkownika zainteresował przed chwilą przeczytany artykuł, a zarazem będzie chciał zapoznać się ze szczegółami, to zapewne kliknie w polecony link.
Chcąc zamieścić jakiś artykuł, musimy się dobrze zastanowić gdzie go możemy opublikować. Nie chodzi tutaj bowiem o preclowanie, gdyż Nasz tekst powinien być dobrze prezentowany przez serwis publicystyczny. Artykuł można przykładowo zamieścić na łamach serwisu artelis.pl, o ile życzymy sobie, aby inni mogli go przedrukowywać. Jeśli jednak nie chcemy by Nasze dzieło było powielane, to powinniśmy zwrócić Naszą uwagę na większe portale. Przykładowym serwisem w którym można publikować swoje teksty jest EIOBA. Jego twórcy zapewniają, że serwis jest odwiedzany przez ponad 750 000 użytkowników, co jest wynikiem bardzo dobrym.
Jeśli już wiemy gdzie opublikujemy Nasz artykuł, to stoi prze Nami kolejne zadanie, zwane burzą mózgów. Polega to na tym, aby wymyśleć jakiś efektywny tytuł, który już swą nazwą zachęci użytkowników do przeczytania treści. Najlepiej sprawdzają się artykuły, pisane w formie poradników. Taki tekst możemy podsycić tytułem zawierającym magiczne słowo „JAK”. Jeśli będziemy pisać o publicystyce internetowej, to odpowiednim tytułem może być „Jak napisać dobry tekst i zdobyć tysiące wejść na stronę”. Zauważ, że w tym tytule, za jednym rozmachem podałem dwie korzyści, jakie może otrzymać czytelnik, co podsyca zainteresowanie.
Jeśli jednak powyższa forma tytułu nie odpowiada Nam, bądź też nie mamy jak jej dopasować do treści, jaką będziemy pisać, to możemy zastosować jeszcze metodę niszowych słów kluczowych. Zaletą takiego rozwiązania jest fakt, że tekst powinien być łatwo dostępny z poziomu wyszukiwarek internetowych, co może (ale nie musi) zagwarantować większą liczbę odwiedzin. Skoro są zalety, to znajdą się też wady. Wadą będzie na pewno mniej atrakcyjny tytuł i czas jaki musimy poświęcić na poszukiwanie i analizę fraz. Frazy te możemy analizować narzędziem do propozycji słów kluczowych, oraz zadając zapytania do Google, aby przybliżyć ich trudność pod względem pozycjonowania (np. poprzez wskaźnik SITE).
Jeśli jednak Nasz tytuł będzie zawierał obie, wyżej wymienione porady, to osiągniemy rozwiązanie bliskie ideału.
Skoro sprawę nazewnictwa tytułów już sobie wyjaśniliśmy, to czas zabrać się za najważniejszą część, czyli treść. Aby ją przygotować, musimy dobrze zapoznać się z materiałami o podobnej tematyce, no chyba, że możemy się poszczycić mianem eksperta w danym temacie. Pisząc starajmy się skupiać tylko na konkretach. Wiadomości mało istotne, którym celem ma być tylko i wyłącznie zapełnienie treści pomijajmy. Współczesność wymusza na Nas szybki tryb życia, a co za tym idzie, szybką naukę opartą tylko na konkretach. Zatem niech Nasz artykuł będzie w miarę krótki, ale dający możliwie jak najwięcej odpowiedzi. Jeśli musimy na nim poruszyć jakieś zagadnienie, aby użytkownik mógł zrozumieć dalszą część, to posłużmy się systemem odnośników, bądź jak to pozycjonerzy nazywają anchor textów. Jako analogiczny przykład takiego podejścia, możemy uznać Wikipedię, która za każdym razem, nie wyjaśnia powiązanej regułki lecz kieruje je do odpowiedniego działu, poprzez linki. Ważne jest aby te linki prowadziły do Naszej strony, a jeśli nie ma takiej możliwości, to posłużmy się atrybutem nofollow. W końcu pisany tekst ma służyć Naszej stronie, a nie tej która porusza dane zagadnienie.
Czasami zdarza się, że tekst który napisaliśmy jest długi. W takiej sytuacji powinniśmy robić odstępy (dwa entery). Dzięki temu odbiorca w trakcie czytania artykułu, będzie miał chwilę wytchnienia i moment na analizę przeczytanej treści.
Jeżeli jednak Nasz tekst nie musi posiadać wewnętrznych linków, wtedy możemy jako formę reklamy, pozostawić stopkę, która związana jest z opisywaną tematyką, a jednocześnie rozszerza temat. Stopka ta może mieć układ „Ten artykuł stanowi tylko część informacji. Więcej znajdziesz na [link].” Jeśli użytkownika zainteresował przed chwilą przeczytany artykuł, a zarazem będzie chciał zapoznać się ze szczegółami, to zapewne kliknie w polecony link.
wtorek, 20 stycznia 2009
Poczta Polska gubi przesyłki
Niedawno pisałem o tym, że na jednym ze sklepów allegro zakupiłem pakiet kursów, w formie filmów na płytach CD. Minęły nie całe 2 tygodnie, a przesyłki jak nie było, tak nie ma. Zaniepokojony napisałem do osoby sprzedającej, aby się upewnić czy paczka rzeczywiście została wysłana. Sprzedający wysłał paczkę poleconym priorytetowym, która teoretycznie powinna znaleźć się u mnie nie dłużej niż w przedziale 3 dni od daty wysłania. Więc gdzie jest moja paczka ? Zawieruszyła się gdzieś w Naszej monopolistycznej Poczcie Polskiej. Widać jakie nastawienie ma do klienta Poczta, a to doświadczenie nauczyło mnie, że trzeba było dopłacić te 5 PLN i zamówić sobie kuriera. Przesyłkę miałbym już na drugi dzień po zamówieniu, a tak to mogę czekać w nieskończoność.
Na szczęście sprzedający okazał się na tyle uczciwy, że wysłał paczkę ponownie. W przypadku gdyby jedna doszła, to drugiej mam nie odbierać – wróci ona do wysyłającego.
To nie jest pierwszy raz, gdy czekam na coś ważnego, a list idzie kilkoma dniami, mimo że powinien być dostarczony do 3 dni roboczych. Zastanawiam się za co Poczta Polska pobiera takie opłaty, skoro nie potrafi rzetelnie zrealizować zlecenia. Mam tylko nadzieję, że Nasz rząd zrobi z tym porządek i zniesie usługi monopolistyczne Poczty Polskiej. Wtedy małe firmy będą konkurować ze sobą, ceny będą bardziej atrakcyjne i podniesie się jakość, bo żaden konkurent nie będzie mógł sobie pozwolić na niezadowolonego klienta.
Na szczęście sprzedający okazał się na tyle uczciwy, że wysłał paczkę ponownie. W przypadku gdyby jedna doszła, to drugiej mam nie odbierać – wróci ona do wysyłającego.
To nie jest pierwszy raz, gdy czekam na coś ważnego, a list idzie kilkoma dniami, mimo że powinien być dostarczony do 3 dni roboczych. Zastanawiam się za co Poczta Polska pobiera takie opłaty, skoro nie potrafi rzetelnie zrealizować zlecenia. Mam tylko nadzieję, że Nasz rząd zrobi z tym porządek i zniesie usługi monopolistyczne Poczty Polskiej. Wtedy małe firmy będą konkurować ze sobą, ceny będą bardziej atrakcyjne i podniesie się jakość, bo żaden konkurent nie będzie mógł sobie pozwolić na niezadowolonego klienta.
poniedziałek, 19 stycznia 2009
Droga do sukcesu
Kto z Nas nie marzy o sukcesie, sławie, wielkich pieniądzach ? Chyba tylko nieliczni. Jednak droga do sukcesu często jest kręta i wyboista. Aby go osiągnąć, musimy pokonać wiele niedogonień i przeszkód.
Osobiście uważam, że kluczem do sukcesu nie jest ciężka i niewolnicza praca, ale pomysły i umiejętność ich realizowania. Co z tego, że Naszą głowę zaprząta wiele interesujących pomysłów na swój własny sukces, jeśli ich nigdy nie zrealizujemy. Często słyszę odpowiedzi, że nie potrafię, nie wiem jak, to za trudne. Jeśli ja czegoś nie potrafię, a jest mi to niezbędne, to jest to sygnał, że trzeba się czegoś douczyć. W końcu nie od razu Rzym zbudowano.
Ucząc się i realizując nowe wyuczone zdolności, zdobywamy doświadczenie, które jest niezbędne w osiąganiu sukcesu. W trakcie nauki popełniamy wiele błędów, ale to właśnie one są najlepszym nauczycielem człowieka. To dzięki ich eliminacji stajemy się coraz doskonalsi.
Jak sam widzisz, by coś zdobyć, trzeba mieć na dany temat wiedzę, oraz umiejętność jej wykorzystania. Mimo, że piszę tu o sukcesie i sposobie jego osiągania, to trochę Cię teraz zaskoczę, gdyż – nie istnieje jedyna droga, ani jedyna zasada osiągania sukcesu. Znajdą się osoby, które posiadają ogromną wiedzę, ale sukcesu nigdy nie osiągną i będę też osoby, które wiedzy nie posiadają, ale za to potrafią umiejętnie wykorzystać czyjąś wiedzę. Tak też jest dokładnie w Naszej pracy. Jak myślisz, kto ma najwięcej korzyści z pracy jaką wykonasz, Ty czy pracodawca ? Kto jest tutaj zwycięzcą i kto odniósł sukces ? W większości przypadków osobą sukcesu jest pracodawca, chyba że za sukces możemy uznać fakt, że mamy wymarzoną pracę.
Dla tych, którzy poważnie myślą o drodze do sukcesu, proponuję zapoznać się z bardzo dobrym poradnikiem 46 zasad zdrowego rozsądku, który przedstawia wszelkie tajemnice, które decydują o Naszym zwycięstwie bądź porażce.
Osobiście uważam, że kluczem do sukcesu nie jest ciężka i niewolnicza praca, ale pomysły i umiejętność ich realizowania. Co z tego, że Naszą głowę zaprząta wiele interesujących pomysłów na swój własny sukces, jeśli ich nigdy nie zrealizujemy. Często słyszę odpowiedzi, że nie potrafię, nie wiem jak, to za trudne. Jeśli ja czegoś nie potrafię, a jest mi to niezbędne, to jest to sygnał, że trzeba się czegoś douczyć. W końcu nie od razu Rzym zbudowano.
Ucząc się i realizując nowe wyuczone zdolności, zdobywamy doświadczenie, które jest niezbędne w osiąganiu sukcesu. W trakcie nauki popełniamy wiele błędów, ale to właśnie one są najlepszym nauczycielem człowieka. To dzięki ich eliminacji stajemy się coraz doskonalsi.
Jak sam widzisz, by coś zdobyć, trzeba mieć na dany temat wiedzę, oraz umiejętność jej wykorzystania. Mimo, że piszę tu o sukcesie i sposobie jego osiągania, to trochę Cię teraz zaskoczę, gdyż – nie istnieje jedyna droga, ani jedyna zasada osiągania sukcesu. Znajdą się osoby, które posiadają ogromną wiedzę, ale sukcesu nigdy nie osiągną i będę też osoby, które wiedzy nie posiadają, ale za to potrafią umiejętnie wykorzystać czyjąś wiedzę. Tak też jest dokładnie w Naszej pracy. Jak myślisz, kto ma najwięcej korzyści z pracy jaką wykonasz, Ty czy pracodawca ? Kto jest tutaj zwycięzcą i kto odniósł sukces ? W większości przypadków osobą sukcesu jest pracodawca, chyba że za sukces możemy uznać fakt, że mamy wymarzoną pracę.
Dla tych, którzy poważnie myślą o drodze do sukcesu, proponuję zapoznać się z bardzo dobrym poradnikiem 46 zasad zdrowego rozsądku, który przedstawia wszelkie tajemnice, które decydują o Naszym zwycięstwie bądź porażce.
Temat na artykuł
Czy miałeś (aś) nieraz takie chwile, że musisz napisać jakiś tekst, mimo że brakuje Ci pomysłów ? Jeśli tak, to muszę powiedzieć, że nie jesteś jedyną osobą. Mi też niejednokrotnie zdarza się taka sytuacja. Jednak mimo braku pomysłu, znalazłem rozwiązania na tego typu problemy :
-> szukam pomysłu na forach i portalach społecznościowych, czytam blogi ludzi, bo może i na nich znajdzie się temat, który warto poruszyć.
-> kopiuję treść z artelis.pl, chociaż staram się to robić możliwe rzadko, bo zależy mi na unikatowości artykułów
-> pytam swych bliskich i przyjaciół, czy mają jakiś ciekawy pomysł na artykuł
-> szukam ciekawych fraz w Narzędziu Propozycji Słów Kluczowych. Czasami można trafić na łatwą frazę, która ma dużą liczbę wyszukań.
-> idę na samotny spacer, być może wtedy przyjdą mi do głowy jakieś interesujące słowa.
-> daję sobie trochę wytchnienia i nie piszę artykułu. Czasem brak pomysłu wynika z przepracowania, a te najlepsze tematy na artykuł przychodzą wieczorem, kiedy jesteśmy już zrelaksowani po kąpieli. Wtedy wystarczy, że zanotujemy na kartce nowe tematy i ewentualne sugestie do nich, a realizacją zajmiemy się w kolejny dzień.
Zwykle w takim toku jakim opisałem znajdzie się jakiś interesujący temat na artykuł. Powyższa kolejność nie jest przypadkowa. Warto więc zawsze mieć przy sobie jakiś notatnik i coś do pisania, bo nie wiemy kiedy przyjdzie Nam jakiś interesujący pomysł na unikatowy i niepowtarzalny artykuł.
-> szukam pomysłu na forach i portalach społecznościowych, czytam blogi ludzi, bo może i na nich znajdzie się temat, który warto poruszyć.
-> kopiuję treść z artelis.pl, chociaż staram się to robić możliwe rzadko, bo zależy mi na unikatowości artykułów
-> pytam swych bliskich i przyjaciół, czy mają jakiś ciekawy pomysł na artykuł
-> szukam ciekawych fraz w Narzędziu Propozycji Słów Kluczowych. Czasami można trafić na łatwą frazę, która ma dużą liczbę wyszukań.
-> idę na samotny spacer, być może wtedy przyjdą mi do głowy jakieś interesujące słowa.
-> daję sobie trochę wytchnienia i nie piszę artykułu. Czasem brak pomysłu wynika z przepracowania, a te najlepsze tematy na artykuł przychodzą wieczorem, kiedy jesteśmy już zrelaksowani po kąpieli. Wtedy wystarczy, że zanotujemy na kartce nowe tematy i ewentualne sugestie do nich, a realizacją zajmiemy się w kolejny dzień.
Zwykle w takim toku jakim opisałem znajdzie się jakiś interesujący temat na artykuł. Powyższa kolejność nie jest przypadkowa. Warto więc zawsze mieć przy sobie jakiś notatnik i coś do pisania, bo nie wiemy kiedy przyjdzie Nam jakiś interesujący pomysł na unikatowy i niepowtarzalny artykuł.
Etykiety:
artykuł,
artykuły,
pomysł,
pomysły,
publicystyka,
publikacje,
teksty,
temat
piątek, 16 stycznia 2009
Dzień babci i dziadka
Mamy styczeń i warto pamiętać, że w tym miesiącu Nasze Babcie i Dziadkowie obchodzą swoje święto. Zatem odwiedźmy ich, złóżmy życzenia, kwiaty, bombonierki lub inny prezent. Jeśli natomiast nie mamy pomysłu na ciekawy podarunek, to odwiedziny i ciepłe życzenia w zupełności wystarczą.
Niech Nasze Babcie i Dziadkowie wiedzą, że pamiętamy o nich. Na pewno będzie to dla Nich miła niespodzianka. Bo tak samo jak Nasza mama Nas wychowywała, tak samo Babcia i Dziadek jej w tym pomagali. Czy pamiętasz może jeszcze czasy, kto Cię rozpieszczał jak miałeś (miałaś) te kilka latek ? Tak dokładnie, rozpieszczali Cię Babcie i Dziadkowie, byłeś (byłaś) dla nich oczkiem w głowie. Kto zawsze stawał w Twojej obronie, gdy co nabroiłeś (nabroiłaś), no kto ? Czyżby nie Babcia i Dziadek. Warto o takich rzeczach pamiętać i za te wszystkie dobrodziejstwa jakoś się odwdzięczyć.
Ostatnio będąc w hipermarkecie TESCO, zobaczyłem wielkie reklamy z okazji Dnia Babci i Dziadka. Marketing robi już ze wszystkiego komercję. Jeszcze trochę i każde imieniny będą skomercjalizowane. Takie posunięcia z jednej strony psują urok tego święta, jednak z drugiej przypominają, że takie święto istnieje. Dodatkowym plusem wpływu marketingu jest również to, że bez problemu możemy znaleźć prezent dla Naszych Babć i Dziadków, gdyż te zostały wyraźnie oznaczone reklamą. Jeśli jednak nie chcemy, bądź nie możemy wydać tych kilkudziesięciu złotych na bombonierkę, to może warto odwiedzić kwiaciarnię i kupić różę za 2 złote. Co prawda prezent nie zastąpi Naszej obecności, ale na pewno ją urozmaici, zaś kwiatek w wazonie, będzie przypominał Babci, że w ten Dzień u Niej byliśmy.
Niech Nasze Babcie i Dziadkowie wiedzą, że pamiętamy o nich. Na pewno będzie to dla Nich miła niespodzianka. Bo tak samo jak Nasza mama Nas wychowywała, tak samo Babcia i Dziadek jej w tym pomagali. Czy pamiętasz może jeszcze czasy, kto Cię rozpieszczał jak miałeś (miałaś) te kilka latek ? Tak dokładnie, rozpieszczali Cię Babcie i Dziadkowie, byłeś (byłaś) dla nich oczkiem w głowie. Kto zawsze stawał w Twojej obronie, gdy co nabroiłeś (nabroiłaś), no kto ? Czyżby nie Babcia i Dziadek. Warto o takich rzeczach pamiętać i za te wszystkie dobrodziejstwa jakoś się odwdzięczyć.
Ostatnio będąc w hipermarkecie TESCO, zobaczyłem wielkie reklamy z okazji Dnia Babci i Dziadka. Marketing robi już ze wszystkiego komercję. Jeszcze trochę i każde imieniny będą skomercjalizowane. Takie posunięcia z jednej strony psują urok tego święta, jednak z drugiej przypominają, że takie święto istnieje. Dodatkowym plusem wpływu marketingu jest również to, że bez problemu możemy znaleźć prezent dla Naszych Babć i Dziadków, gdyż te zostały wyraźnie oznaczone reklamą. Jeśli jednak nie chcemy, bądź nie możemy wydać tych kilkudziesięciu złotych na bombonierkę, to może warto odwiedzić kwiaciarnię i kupić różę za 2 złote. Co prawda prezent nie zastąpi Naszej obecności, ale na pewno ją urozmaici, zaś kwiatek w wazonie, będzie przypominał Babci, że w ten Dzień u Niej byliśmy.
Etykiety:
babcia,
bliscy,
dziadek,
mama,
rodzina,
święto,
tata,
uroczystość,
warto pamiętać
czwartek, 15 stycznia 2009
Jak pisać pracę dyplomową ?
W swoim życiu obroniłem już trzy prace dyplomowe i nie oznacza to, że nie będę bronił kolejnych, gdyż planuję zrobić jeszcze studia pedagogiczne, które dadzą mi uprawnienia do nauczania w szkołach.
Rozpoczynając pisanie pracy, często zastanawiamy się jakiej użyć czcionki, jakich odstępów, czy stosować akapity, czy też lepsze będą odstępy między liniami. Jeśli chodzi o krój czcionki, to każda uczelnia zwykle podaje takie informacje na swoich stronach. Przeważnie używa się czcionki Times New Roman o rozmiarze 12 punktów, zaś do podpisu tabel i obrazów umieszczonych w dokumencie, tego samego kroju czcionki o rozmiarze 10 punktów. Tytuły głównych działów, powinny być czytelne. Tutaj możemy używać większych czcionek. Najlepiej sprawdza się czcionka o rozmiarze 16 punktów, pisana dużymi literami i wyśrodkowana. Poddziały powinny być numerowane i pisane 14-tką. Pisząc pracę dyplomową starajmy się unikać sztucznego nabijania ilości stron, gdyż może to zostać źle odebrane przez recenzenta. Zostaje jeszcze sprawa marginesów, jednak są one zależne od oprawy wydrukowanej pracy dyplomowej. Niektóre egzemplarze będą musiały zostać wydrukowane dwustronnie, głównie te które idą do archiwum. Dwustronny druk to już standard, ponieważ w ten sposób uczelnie starają się zaoszczędzić trochę miejsca w archiwach. Dlatego, zanim zdecydujesz się wydrukować gotową pracę dyplomową, uzyskaj w szkole dane dotyczące opraw.
Oprócz krojów tekstu, akapitów i marginesów, pozostaje jeszcze najważniejsza sprawa, zawartości merytorycznej Naszej pracy dyplomowej. To ona w głównej mierze będzie decydowała o ocenie pracy dyplomowej, wystawionej przez recenzenta. Jeśli chcesz napisać dobrą pracę, tak aby jej obrona stała się tylko formalnością, to na pewno warto zapoznać się z książką autorstwa Alicji Kaszyńskiej Jak napisać, przepisać i z sukcesem obronić pracę dyplomową? Więcej szczegółów odnośnie tej publikacji, uzyskasz klikając w okładkę książki.
Nim zdecydujesz się na jej zakup, warto pobrać i zapoznać się z bezpłatnym fragmentem, który pozwoli Ci ocenić, czy książka ta spełnia Twoje wymagania.
Rozpoczynając pisanie pracy, często zastanawiamy się jakiej użyć czcionki, jakich odstępów, czy stosować akapity, czy też lepsze będą odstępy między liniami. Jeśli chodzi o krój czcionki, to każda uczelnia zwykle podaje takie informacje na swoich stronach. Przeważnie używa się czcionki Times New Roman o rozmiarze 12 punktów, zaś do podpisu tabel i obrazów umieszczonych w dokumencie, tego samego kroju czcionki o rozmiarze 10 punktów. Tytuły głównych działów, powinny być czytelne. Tutaj możemy używać większych czcionek. Najlepiej sprawdza się czcionka o rozmiarze 16 punktów, pisana dużymi literami i wyśrodkowana. Poddziały powinny być numerowane i pisane 14-tką. Pisząc pracę dyplomową starajmy się unikać sztucznego nabijania ilości stron, gdyż może to zostać źle odebrane przez recenzenta. Zostaje jeszcze sprawa marginesów, jednak są one zależne od oprawy wydrukowanej pracy dyplomowej. Niektóre egzemplarze będą musiały zostać wydrukowane dwustronnie, głównie te które idą do archiwum. Dwustronny druk to już standard, ponieważ w ten sposób uczelnie starają się zaoszczędzić trochę miejsca w archiwach. Dlatego, zanim zdecydujesz się wydrukować gotową pracę dyplomową, uzyskaj w szkole dane dotyczące opraw.
Oprócz krojów tekstu, akapitów i marginesów, pozostaje jeszcze najważniejsza sprawa, zawartości merytorycznej Naszej pracy dyplomowej. To ona w głównej mierze będzie decydowała o ocenie pracy dyplomowej, wystawionej przez recenzenta. Jeśli chcesz napisać dobrą pracę, tak aby jej obrona stała się tylko formalnością, to na pewno warto zapoznać się z książką autorstwa Alicji Kaszyńskiej Jak napisać, przepisać i z sukcesem obronić pracę dyplomową? Więcej szczegółów odnośnie tej publikacji, uzyskasz klikając w okładkę książki.
Nim zdecydujesz się na jej zakup, warto pobrać i zapoznać się z bezpłatnym fragmentem, który pozwoli Ci ocenić, czy książka ta spełnia Twoje wymagania.
środa, 14 stycznia 2009
Zmniejszamy obciążenie serwera
Mając własną stronę WWW, na której wykonywane są skrypty php, może zajść potrzeba zredukowania obciążenia serwera. Jest to istotne w momentach, kiedy otrzymujemy maile od Naszego hostingodawcy, z informacją że zużywamy za dużo zasobów, bądź posiadamy własny serwer dedykowany, gdzie zamieszczona została strona z dużą liczbą użytkowników.
Zbędne roboty
Jedną z najczęstszych przyczyn, zbyt dużego wykorzystania zasobów serwera, są częste odwiedziny robotów. Niektóre z nich są zbędne i bez konkretnego powodu, zjadają nam transfer i nazbyt często wykonują skrypty php, które prowadzą do przeciążania CPU serwera. W związku z tym zablokujmy je, a właściwie przekierujmy w jakieś inne miejsce. Aby to zrobić, wystarczy na początku każdej z podstron i strony głównej wkleić poniższy kod, lub stworzyć osobny plik .php i includować go :
W moim przypadku na serwerach prohost.pl, powyżej przedstawiony kod zredukował obciążenie CPU serwera z 15,73% do 8,07%. Zmniejszyło się też zużycie transferu.
Cache w php
Jak widać, powyższa porada mimo, że jest skuteczna, nie rozwiązuje całego problemu. Jednak mimo tego możemy dalej walczyć ze zbyt dużym wykorzystaniem zasobów serwera, poprzez cachowanie całych podstron. Nie zagłębiając się zbytnio w szczegóły, przedstawię jak szybko wstawić na podstrony ich cachowanie. Dzięki temu skrypty php nie będą wykonywały się zbyt często, zaś wcześniej wykonany skrypt, zostanie w swym całym ujęciu zapamiętany jako statyczna strona HTML, na czas przez Nas zdefiniowany.
Na początku stwórzmy plik o nazwie cacheclass.php i skopiujmy do niego poniższe funkcje :
Powyżej przedstawione funkcje, będą tworzyły nam pliki cache, w których będzie zapamiętywana Nasza strona, przez czas jaki za chwilę zdefiniujemy. Mając powyższe funkcje, możemy includować plik cacheclass.php.
Skoro mamy już gotowe funkcje, to na każda z podstron możemy zamieścić kod, który będzie je aktywował.
Powyżej domyślnie jako nazwę pliku podałem index. Jednak dla każdej podstrony, nazwa ta powinna być unikatowa. W innym przypadku będzie wyświetlana cały czas ta strona, która jako pierwsza została zapamiętana w pliku index.cache. Dlatego jako unikalną nazwę, proponuję dopisywać do niej jakieś paramerty, przekazywane metodą GET lub POST. Przykładowo plik może mieć taką nazwę ‘index-’.$_GET[‘zmienna1].’-‘.$_GET[‘zmienna2’]. Aby skrypt działał poprawnie, należy jeszcze na serwerze utworzyć katalog CACHE/. Nazwę i dostęp do tego katalogu możemy konfigurować w funkcjach znajdujących się w cacheclass.php. Powyżej przedstawiony kod domyślnie cache’uje stronę na 24 godziny (86400, czyli 60 sek * 60 min * 24 godz). Parametr ten możemy zmieniać według własnego uznania i własnych potrzeb.
Wyniki
Tak jak już pisałem, przekierowanie niechcianych robotów, zmniejszyło obciążenie CPU serwera z 15,73% na 8,07%. Po zastosowaniu cache’wania obciążenie CPU zmniejszyło się do 4,75%, co w porównaniu do stanu początkowego jest bardzo dobrym wynikiem.
Zbędne roboty
Jedną z najczęstszych przyczyn, zbyt dużego wykorzystania zasobów serwera, są częste odwiedziny robotów. Niektóre z nich są zbędne i bez konkretnego powodu, zjadają nam transfer i nazbyt często wykonują skrypty php, które prowadzą do przeciążania CPU serwera. W związku z tym zablokujmy je, a właściwie przekierujmy w jakieś inne miejsce. Aby to zrobić, wystarczy na początku każdej z podstron i strony głównej wkleić poniższy kod, lub stworzyć osobny plik .php i includować go :
Źródło PiO
<?$ua = $_SERVER[HTTP_USER_AGENT];
$ip = $_SERVER[REMOTE_ADDR];
$ur = $_SERVER[REQUEST_URI];
if (
eregi("wget", $ua)
|| eregi("askjeeves", $ua)
|| eregi("city4you", $ua)
|| eregi("converacrawler", $ua)
|| eregi("deltascan", $ua)
|| eregi("emeraldshield", $ua)
|| eregi("ia_archiver", $ua)
|| eregi("ichiro", $ua)
|| eregi("jyxobot", $ua)
|| eregi("linkwalker", $ua)
|| eregi("netexperts", $ua)
|| eregi("omniexplorer", $ua)
|| eregi("psbot", $ua)
|| eregi("shim-crawler", $ua)
|| eregi("societyrobot", $ua)
|| eregi("surveybot", $ua)
|| eregi("szook", $ua)
|| eregi("turingos", $ua)
|| eregi("wanadoo", $ua)
|| eregi("zongbot", $ua)
|| eregi("zoomspider", $ua)
|| eregi("zyborg", $ua)
// blokada po url
|| eregi("zoom_highlight", $ur)
// blokowanie zakresow IP
// omniexplorer
|| blozakres("64.71.131",$ip)
|| blozakres("65.19.134",$ip)
|| blozakres("65.19.150",$ip)
|| blozakres("65.19.169",$ip)
|| blozakres("66.246",$ip)
|| blozakres("72.36.254",$ip)
// niechciane IP
|| $ip == "65.19.150.241"
|| $ip == "65.214.44.54"
|| $ip == "65.75.166.200"
|| $ip == "69.57.132.54"
|| $ip == "72.36.254.178"
|| $ip == "80.51.198.186"
|| $ip == "81.190.43.231"
|| $ip == "209.123.8.173"
|| $ip == "220.181.26.69"
|| $ip == "211.120.209.3"
) {
// wysylam podejrzanego robota w kosmos np. za pomoca header("location: http:// odchlankosmosu.commm");
// lub poprzez $ip do nich samych...
header("HTTP/1.1 301 Moved Permanently");
header("location: http://inny-blog.blogspot.com/");
header("Connection: close");
exit;
}
function blozakres($zakres,$ip_,$zakresdo=""){
$ip_od = explode(".",$zakres);
$ip_we = explode(".",$ip_);
if (!$zakresdo) {
$zakresdo = $zakres;
}
$ip_do = explode(".",$zakresdo);
for( $x = 0; $x < 4; $x++ ){
$ip_od[$x] = sprintf("%03d",$ip_od[$x]);
$ip_we[$x] = sprintf("%03d",$ip_we[$x]);
if (!$ip_do[$x]) {
$ip_do[$x]=255;
}
$ip_do[$x] = sprintf("%03d",$ip_do[$x]);
}
$zakres = implode("",$ip_od) + 0;
$ip_ = implode("",$ip_we) + 0;
$zakresdo = implode("",$ip_do) + 0;
return (($ip_ >= $zakres) && ($ip_ <= $zakresdo));
}?>
W moim przypadku na serwerach prohost.pl, powyżej przedstawiony kod zredukował obciążenie CPU serwera z 15,73% do 8,07%. Zmniejszyło się też zużycie transferu.
Cache w php
Jak widać, powyższa porada mimo, że jest skuteczna, nie rozwiązuje całego problemu. Jednak mimo tego możemy dalej walczyć ze zbyt dużym wykorzystaniem zasobów serwera, poprzez cachowanie całych podstron. Nie zagłębiając się zbytnio w szczegóły, przedstawię jak szybko wstawić na podstrony ich cachowanie. Dzięki temu skrypty php nie będą wykonywały się zbyt często, zaś wcześniej wykonany skrypt, zostanie w swym całym ujęciu zapamiętany jako statyczna strona HTML, na czas przez Nas zdefiniowany.
Na początku stwórzmy plik o nazwie cacheclass.php i skopiujmy do niego poniższe funkcje :
<?function czytcache($plik,$czas)
{
$plik='cache/'.$plik.'.cache';
if (file_exists($plik))
if(time() > $czas + filemtime($plik))
return false;
else
return readfile($plik);
else
return false;
}
function wyscashe($plik){
$plik='cache/'.$plik.'.cache';
$nowyCashe=fopen($plik,'w+');
fwrite($nowyCashe, ob_get_contents());
fclose($nowyCashe);
ob_end_flush();
}
?>
Powyżej przedstawione funkcje, będą tworzyły nam pliki cache, w których będzie zapamiętywana Nasza strona, przez czas jaki za chwilę zdefiniujemy. Mając powyższe funkcje, możemy includować plik cacheclass.php.
Skoro mamy już gotowe funkcje, to na każda z podstron możemy zamieścić kod, który będzie je aktywował.
<? include "cacheclass.php";
if (!czytcache('index',86400)) { ob_start();?>
// Tu znajduje się kod naszej strony
// Za znacznikiem zamykającym HTML wstawiamy :
<? wyscashe('index-'.$id_str);} ?>
Powyżej domyślnie jako nazwę pliku podałem index. Jednak dla każdej podstrony, nazwa ta powinna być unikatowa. W innym przypadku będzie wyświetlana cały czas ta strona, która jako pierwsza została zapamiętana w pliku index.cache. Dlatego jako unikalną nazwę, proponuję dopisywać do niej jakieś paramerty, przekazywane metodą GET lub POST. Przykładowo plik może mieć taką nazwę ‘index-’.$_GET[‘zmienna1].’-‘.$_GET[‘zmienna2’]. Aby skrypt działał poprawnie, należy jeszcze na serwerze utworzyć katalog CACHE/. Nazwę i dostęp do tego katalogu możemy konfigurować w funkcjach znajdujących się w cacheclass.php. Powyżej przedstawiony kod domyślnie cache’uje stronę na 24 godziny (86400, czyli 60 sek * 60 min * 24 godz). Parametr ten możemy zmieniać według własnego uznania i własnych potrzeb.
Wyniki
Tak jak już pisałem, przekierowanie niechcianych robotów, zmniejszyło obciążenie CPU serwera z 15,73% na 8,07%. Po zastosowaniu cache’wania obciążenie CPU zmniejszyło się do 4,75%, co w porównaniu do stanu początkowego jest bardzo dobrym wynikiem.
wtorek, 13 stycznia 2009
Seks poradniki
Masz jakiś wstydliwy problem, nie wiesz jak się do tego zabrać, a może po prostu szukasz jakiś poradników, które urozmaicą Twój seks ? Nie będę pytał dlaczego czytasz post „Seks poradniki” i nie będę też dociekał szczegółów. Jak sama nazwa artykułu, mówi – znajdziesz tutaj seks poradniki. Nie owijając w bawełnę, przedstawię kilka ciekawych pozycji.
Seksualny klucz do kobiecych emocji to jeden z najstarszych poradników, dostępnym na rynku. Z książki dowiesz się jak uwiedź kobietę i zachęcić ją do seksu. Całość sprowadza się do wykorzystania kobiecej psychiki (czytaj słabości). Mimo, że poradnik został napisany parę lat temu, to wszelkie sztuczki i kruczki w nim opisane, dalej się sprawdzają.
Odważnie o seksie. Czy zastanawiałeś się kiedyś, jakie błędy możesz popełniać podczas seksu ? Większość mężczyzn powie, że w łóżku są doskonali, ale niestety nie jest to prawda, bo zawsze można robić to jeszcze lepiej. O tym jak być idealnym kochankiem, dowiesz się z poradnika odważnie o seksie.
69 gorących zabaw dla par. Czytając ten poradnik, będzie Ci naprawdę gorąco. Dowiedz się co robić, aby Wasz stosunek dostarczał Wam maksimum rozkoszy i by Twoja druga połowa, chciała jeszcze raz. Zgłębiając tajniki tego poradnika i wykorzystując zdobytą wiedzę w praktyce pokonacie rutynę w seksie i na nowo odszukacie w sobie zwierzęce instynkty.
Wymieniłem tylko te najciekawsze poradniki, co nie oznacza że nie ma ich więcej. Zatem pozostaje mi tylko życzyć miłej lektury, no i dużo seksu.
Seksualny klucz do kobiecych emocji to jeden z najstarszych poradników, dostępnym na rynku. Z książki dowiesz się jak uwiedź kobietę i zachęcić ją do seksu. Całość sprowadza się do wykorzystania kobiecej psychiki (czytaj słabości). Mimo, że poradnik został napisany parę lat temu, to wszelkie sztuczki i kruczki w nim opisane, dalej się sprawdzają.
Odważnie o seksie. Czy zastanawiałeś się kiedyś, jakie błędy możesz popełniać podczas seksu ? Większość mężczyzn powie, że w łóżku są doskonali, ale niestety nie jest to prawda, bo zawsze można robić to jeszcze lepiej. O tym jak być idealnym kochankiem, dowiesz się z poradnika odważnie o seksie.
69 gorących zabaw dla par. Czytając ten poradnik, będzie Ci naprawdę gorąco. Dowiedz się co robić, aby Wasz stosunek dostarczał Wam maksimum rozkoszy i by Twoja druga połowa, chciała jeszcze raz. Zgłębiając tajniki tego poradnika i wykorzystując zdobytą wiedzę w praktyce pokonacie rutynę w seksie i na nowo odszukacie w sobie zwierzęce instynkty.
Wymieniłem tylko te najciekawsze poradniki, co nie oznacza że nie ma ich więcej. Zatem pozostaje mi tylko życzyć miłej lektury, no i dużo seksu.
poniedziałek, 12 stycznia 2009
Szybka i efektywna nauka
Jakiś czas temu korzystając z dotacji Unii Europejskiej, zapisałem się na kurs grafika komputerowa – tworzenie stron WWW. Było za darmo, więc dlaczego miałbym nie skorzystać. W sumie cały kurs trwał jeden miesiąc i praktycznie mówiąc sam bym mógł go prowadzić, oprócz jednego przedmiotu. Przedmiot ten zwał się Corel Draw, którego niestety nie znałem. Zadziwiające jest to, że prowadzący sam przyznał się do tego, że jak do tego czasu stworzył w Corelu tylko jeden plan ewakuacyjny budynku i nic więcej. A mimo wszystko potrafił poprowadzić zajęcia w takiej formie, aby nauka Corela była szybka i efektywna. Jak to osiągnął ? Otóż prowadzący zajęcia utrzymywał kontakt z jednym z wykładowców Uniwersytetu Zielonogórskiego, który prowadził zajęcia z grafiki komputerowej. Do zajęć był zawsze przygotowany i na każde spotkanie przygotowywał materiał w formie filmowej. Prowadzący posiadając w swoich zasobach te materiały, wyświetlał je na kursie. Dzięki temu każdy uczestnik kursu mógł w praktyce zobaczyć co i jak wygląda.
Po obejrzeniu materiałów filmowych, każdy kursant przystępował do zajęć praktycznych, wykonując wcześniej zlecone polecenia. W przypadku gdy któraś osoba nie mogła sobie z czymś poradzić, prowadzący podchodził i tłumaczył. Muszę powiedzieć, że taka forma nauki była (przynajmniej dla mnie) bardzo szybka i co najważniejsze efektywna. Dzięki temu dziś nie mam problemu z obsługą programu Corel i sam potrafię tworzyć efektywne loga i inne cuda.
Nim uzyskałem stały dostęp do Internetu, moja nauka programowania C++ polegała na czytaniu czasopism i książek. Samo czytanie zajmowało dość sporo czasu, a do tego jeszcze dochodziła praktyka. Czy taka nauka była efektywna ? Tak była, ale na pewno nie była szybka. Dlatego chcąc rozwijać swoją wiedzę o języku skryptowym php, zainteresowałem się pewnymi materiałami filmowymi. Na aukcji allegro znalazłem dwie części kursu php, gdzie do każdej z nich została przygotowana wersja demonstracyjna. Każdy filmik demonstracyjny został wykonany w wysokiej jakości i całość była ładnie podkreślona dźwiękiem (mową) i praktycznymi przykładami. Pamiętając jak nauczyłem się Corela, bez zastanowienia kupiłem w jedno paku te kursy, a ponieważ zamawiając więcej kursów, nie płacę dwukrotnie kosztów wysyłki, postanowiłem do tego zakupić jeszcze kurs Joomola, z którą jeszcze nie miałem okazji pracować. W sumie za całość zapłaciłem 85,50 PLN i nie żałuję tej decyzji, ponieważ jestem tego zdania, że wiedza jest po to, aby na niej zarabiać. Jeśli zakupione kursy spełnią moje oczekiwania, to mam w planach wykupić jeszcze wszystkie części kursu Photoshopa.
Zainteresowanych tymi kursami odsyłam do sklepu sprzedającego – LINK. Może akurat ktoś znajdzie dla siebie coś interesującego. Po dostarczeniu i obejrzeniu materiałów dam znać jak przebiegała moja nauka, wraz z informacjami co do jej szybkości i efektywności.
Po obejrzeniu materiałów filmowych, każdy kursant przystępował do zajęć praktycznych, wykonując wcześniej zlecone polecenia. W przypadku gdy któraś osoba nie mogła sobie z czymś poradzić, prowadzący podchodził i tłumaczył. Muszę powiedzieć, że taka forma nauki była (przynajmniej dla mnie) bardzo szybka i co najważniejsze efektywna. Dzięki temu dziś nie mam problemu z obsługą programu Corel i sam potrafię tworzyć efektywne loga i inne cuda.
Nim uzyskałem stały dostęp do Internetu, moja nauka programowania C++ polegała na czytaniu czasopism i książek. Samo czytanie zajmowało dość sporo czasu, a do tego jeszcze dochodziła praktyka. Czy taka nauka była efektywna ? Tak była, ale na pewno nie była szybka. Dlatego chcąc rozwijać swoją wiedzę o języku skryptowym php, zainteresowałem się pewnymi materiałami filmowymi. Na aukcji allegro znalazłem dwie części kursu php, gdzie do każdej z nich została przygotowana wersja demonstracyjna. Każdy filmik demonstracyjny został wykonany w wysokiej jakości i całość była ładnie podkreślona dźwiękiem (mową) i praktycznymi przykładami. Pamiętając jak nauczyłem się Corela, bez zastanowienia kupiłem w jedno paku te kursy, a ponieważ zamawiając więcej kursów, nie płacę dwukrotnie kosztów wysyłki, postanowiłem do tego zakupić jeszcze kurs Joomola, z którą jeszcze nie miałem okazji pracować. W sumie za całość zapłaciłem 85,50 PLN i nie żałuję tej decyzji, ponieważ jestem tego zdania, że wiedza jest po to, aby na niej zarabiać. Jeśli zakupione kursy spełnią moje oczekiwania, to mam w planach wykupić jeszcze wszystkie części kursu Photoshopa.
Zainteresowanych tymi kursami odsyłam do sklepu sprzedającego – LINK. Może akurat ktoś znajdzie dla siebie coś interesującego. Po dostarczeniu i obejrzeniu materiałów dam znać jak przebiegała moja nauka, wraz z informacjami co do jej szybkości i efektywności.
niedziela, 11 stycznia 2009
Free economics
Internet przyzwyczaił Nas do sytuacji, że w sieci coś musi być za darmo. Kto z Nas nie oglądał za darmo filmów na YouTube, słuchał muzyki na wrzucie, nie słyszał o darmowej grze multiplayer Metin. I wszystko by było pięknie, gdyby nie fakt, że serwisy które udostępniają coś za darmo muszą zarabiać na swoje utrzymanie i właściciela.
Czy ktoś z Was zastanawiał się dlaczego wyszukiwarki udostępniają swe wyniki bezpłatnie, dlaczego korzystając z YouTube nie uronimy nawet złotówki ? Wszytko to ma sens, gdyż wcześniej czy później w serwisie, który udostępnia bezpłatnie różnej maści materiały, spotkamy się z reklamami. Mimo, że użytkownicy za reklamą nie przepadają, to niestety ale jest ona konieczna. Inaczej serwis udostępniający darmowy materiał przestał by istnieć.
Skoro darmowe rzeczy są tak popularne i pożądane, to dlaczego nie mielibyśmy czerpać z tego korzyści ? Przykładowo program partnerski złotych myśli, udostępnia swym partnerom i klientom, darmowe ebooki. I nie jest tak, że złote myśli nie mają w tym interesu, gdyż na końcu każdej darmowej publikacji znajdziemy informację o wydawnictwie i aktywny link do sklepu.
Darmoekonomia wydaje się być kolejnym krokiem ku zdobywaniu klientów, nowych odwiedzających i reklamodawców. W związku z tym, jeśli prowadzisz jakiś serwis internetowy, to warto pomyśleć, aby i na nim udostępnić możliwie dużo bezpłatnych materiałów, z których użytkownik nie tylko będzie miał pożytek, ale także zapewnią Nam bezpłatną reklamę internetową, bądź dodatkową przestrzeń reklamową.
Czy ktoś z Was zastanawiał się dlaczego wyszukiwarki udostępniają swe wyniki bezpłatnie, dlaczego korzystając z YouTube nie uronimy nawet złotówki ? Wszytko to ma sens, gdyż wcześniej czy później w serwisie, który udostępnia bezpłatnie różnej maści materiały, spotkamy się z reklamami. Mimo, że użytkownicy za reklamą nie przepadają, to niestety ale jest ona konieczna. Inaczej serwis udostępniający darmowy materiał przestał by istnieć.
Skoro darmowe rzeczy są tak popularne i pożądane, to dlaczego nie mielibyśmy czerpać z tego korzyści ? Przykładowo program partnerski złotych myśli, udostępnia swym partnerom i klientom, darmowe ebooki. I nie jest tak, że złote myśli nie mają w tym interesu, gdyż na końcu każdej darmowej publikacji znajdziemy informację o wydawnictwie i aktywny link do sklepu.
Darmoekonomia wydaje się być kolejnym krokiem ku zdobywaniu klientów, nowych odwiedzających i reklamodawców. W związku z tym, jeśli prowadzisz jakiś serwis internetowy, to warto pomyśleć, aby i na nim udostępnić możliwie dużo bezpłatnych materiałów, z których użytkownik nie tylko będzie miał pożytek, ale także zapewnią Nam bezpłatną reklamę internetową, bądź dodatkową przestrzeń reklamową.
sobota, 10 stycznia 2009
Wreszcie weekend
No i mamy weekend. Czas trochę odpocząć i zrobić porządki w domu, pokoju, mieszkaniu. Wielu z Nas oczekuje weekendu z utęsknieniem już od poniedziałku i każdy z Nas co tydzień mówi sobie – ale ten wolny czas szybko zleciał. Niestety tak to już jest, że jeśli na coś oczekujemy, to czas nam się dłuży.
I ja dziś po zrobieniu porządku w swoim pokoju, będę odpoczywał. W weekend zbieram siły na następny tydzień, snuję plany co trzeba będzie zrobić, spisuję je na kartce, albo kilkakrotnie sobie powtarzam, że w ten i tamten dzień muszę zrobić to i to. Może niektórzy powiedzą mi, że cały czas myślę o pracy, to niestety jest to konieczna konieczność, aby utrzymać się w interesie. W końcu muszę coś sprzedać przez Internet, aby mieć za co żyć.
Współczuję tym, którzy w weekendy muszą pracować, choć i ja sam niekiedy pracuję, ale tylko po to, aby móc w inny dzień zrobić sobie wolne. Kiedyś pracowałem 7 dni w tygodniu, po 8 - 10 godzin dziennie. I co ? Efekty były zadowalające, ale wysokim kosztem. Po dwóch takich tygodniach czułem się wypompowany, nie miałem ani sił, ani chęci do dalszej pracy. Musiałem zrobić sobie pięciodniowy urlop. Dlatego ważne jest, aby mimo wielu pomysłów jakie trzeba zrealizować, nie zapominać o czasie wolnym, który można spędzić z bliskimi. Zatem jeśli nie musisz, to nie pracuj w weekendy, a jeśli już musisz, to postaraj się ten dzień wolny znaleźć w tygodniu. Człowiek to nie maszyna, a i maszyna czasem też musi kiedyś odpocząć. O pracy w weekend możesz myśleć, by tworzyć plany, jednak ich realizację zostaw sobie na dni pracujące, bo jak to kiedyś ktoś powiedział – myślenie nie boli.
Zatem kończę na dziś pisanie tym krótkim postem, bo już najwyższy czas na odpoczynek.
I ja dziś po zrobieniu porządku w swoim pokoju, będę odpoczywał. W weekend zbieram siły na następny tydzień, snuję plany co trzeba będzie zrobić, spisuję je na kartce, albo kilkakrotnie sobie powtarzam, że w ten i tamten dzień muszę zrobić to i to. Może niektórzy powiedzą mi, że cały czas myślę o pracy, to niestety jest to konieczna konieczność, aby utrzymać się w interesie. W końcu muszę coś sprzedać przez Internet, aby mieć za co żyć.
Współczuję tym, którzy w weekendy muszą pracować, choć i ja sam niekiedy pracuję, ale tylko po to, aby móc w inny dzień zrobić sobie wolne. Kiedyś pracowałem 7 dni w tygodniu, po 8 - 10 godzin dziennie. I co ? Efekty były zadowalające, ale wysokim kosztem. Po dwóch takich tygodniach czułem się wypompowany, nie miałem ani sił, ani chęci do dalszej pracy. Musiałem zrobić sobie pięciodniowy urlop. Dlatego ważne jest, aby mimo wielu pomysłów jakie trzeba zrealizować, nie zapominać o czasie wolnym, który można spędzić z bliskimi. Zatem jeśli nie musisz, to nie pracuj w weekendy, a jeśli już musisz, to postaraj się ten dzień wolny znaleźć w tygodniu. Człowiek to nie maszyna, a i maszyna czasem też musi kiedyś odpocząć. O pracy w weekend możesz myśleć, by tworzyć plany, jednak ich realizację zostaw sobie na dni pracujące, bo jak to kiedyś ktoś powiedział – myślenie nie boli.
Zatem kończę na dziś pisanie tym krótkim postem, bo już najwyższy czas na odpoczynek.
piątek, 9 stycznia 2009
Hosting i zasoby CPU
Wczoraj otrzymałem informację od jednego z hostingodawców, że moje strony zużywają 14% CPU serwera, zaś dopuszczalny limit to 2%. Taki komunikat widzę już nie pierwszy raz i prawdę mówiąc zaczyna się to już robić męczące. Pytanie tylko dlaczego to zawsze klient jest winny, za zbyt duże wykorzystanie zasobów procesora serwera ? Czy nie jest czasem tak, że to właśnie hostingodawcy sami robią takie zamieszanie ?
Oferty usług hostingowych wyglądają pięknie, niemal wszystko bez limitów, albo limity ustawione na wysokim poziomie. Jakby nie patrzeć to taki marketing robi swoje i usługa zdaje się być dla nas interesująca. Jednak czy aby na pewno jesteśmy w stanie wykorzystać zadeklarowane w ofercie parametry ? Zdecydowanie nie, bo wcześniej czy później otrzymamy komunikat „Zużywasz za dużo zasobów CPU. Zrób coś z tym, albo zablokujemy Ci konto”. Osobiście uważam, że jest to nieuczciwa taktyka, ze strony firm oferujących usługi hostingowe. Skoro zadeklarowali w ofercie, że mamy do wykorzystania tyle baz o takich rozmiarach, określonej przestrzeni dyskowej i limit transferu, to powinni się tego trzymać konsekwentnie, a nie straszyć obciążeniem CPU.
W takich przypadkach, gdy zgłaszamy swoje pretensje, hostingodawca odpowiada, że wszystko to zostało podane w regulaminie, który zaakceptowaliśmy. Pytanie tylko dlaczego w regulaminie, a nie ofercie ? Zwykle jest tak, że aby odszukać dopuszczalne obciążenie CPU, musimy kilkakrotnie przeczytać regulamin, aby znaleźć w nim kruczek mówiący o procentach CPU, który bardzo często jest gdzieś sprytnie umieszczony między paragrafami. Dodatkowo hostingodawcy nie udostępnią klientom statystyk odnośnie aktualnego wykorzystania procesora, więc klient nie ma nawet jak tego kontrolować. Gdyby takie dane były wyświetlane w panelu klienta, to można było by reagować zawczasu, a nie po fakcie.
Moim zdaniem, w tym kierunku w końcu coś się musi zmienić. Nie może być przecież tak, że to klient zawsze jest poszkodowany. Hostingodawca sam we własnym zakresie powinien robić wszystko, aby każda jednostka (klient) była usatysfakcjonowana z jego usług, a jeśli już wystąpią jakieś problemy ze zbyt dużym zużyciem zasobów, to powinien doradzić klientowi jakie zmiany powinien poczynić. Bo dziś nastawienie do klienta wygląda dosłownie tak „Zużyłeś za dużo CPU, więc blokujemy Ci konto i mamy to w dupie. Kasy nie zwrócimy, bo regulamin mówi tak i tak, blebleble … ”.
Zatem jeśli wybieramy jakieś usługi hostingowe, to nie rzucajmy się tam gdzie wszystkiego jest najwięcej, za najniższą cenę. Lepiej mieć więcej limitów i w razie czego dokupić dodatek do usługi, niż później szukać igły w stogu siana i zastanawiać się skąd nagle takie obciążenie, przecież dotychczas wszystko było w porządku ?
Oferty usług hostingowych wyglądają pięknie, niemal wszystko bez limitów, albo limity ustawione na wysokim poziomie. Jakby nie patrzeć to taki marketing robi swoje i usługa zdaje się być dla nas interesująca. Jednak czy aby na pewno jesteśmy w stanie wykorzystać zadeklarowane w ofercie parametry ? Zdecydowanie nie, bo wcześniej czy później otrzymamy komunikat „Zużywasz za dużo zasobów CPU. Zrób coś z tym, albo zablokujemy Ci konto”. Osobiście uważam, że jest to nieuczciwa taktyka, ze strony firm oferujących usługi hostingowe. Skoro zadeklarowali w ofercie, że mamy do wykorzystania tyle baz o takich rozmiarach, określonej przestrzeni dyskowej i limit transferu, to powinni się tego trzymać konsekwentnie, a nie straszyć obciążeniem CPU.
W takich przypadkach, gdy zgłaszamy swoje pretensje, hostingodawca odpowiada, że wszystko to zostało podane w regulaminie, który zaakceptowaliśmy. Pytanie tylko dlaczego w regulaminie, a nie ofercie ? Zwykle jest tak, że aby odszukać dopuszczalne obciążenie CPU, musimy kilkakrotnie przeczytać regulamin, aby znaleźć w nim kruczek mówiący o procentach CPU, który bardzo często jest gdzieś sprytnie umieszczony między paragrafami. Dodatkowo hostingodawcy nie udostępnią klientom statystyk odnośnie aktualnego wykorzystania procesora, więc klient nie ma nawet jak tego kontrolować. Gdyby takie dane były wyświetlane w panelu klienta, to można było by reagować zawczasu, a nie po fakcie.
Moim zdaniem, w tym kierunku w końcu coś się musi zmienić. Nie może być przecież tak, że to klient zawsze jest poszkodowany. Hostingodawca sam we własnym zakresie powinien robić wszystko, aby każda jednostka (klient) była usatysfakcjonowana z jego usług, a jeśli już wystąpią jakieś problemy ze zbyt dużym zużyciem zasobów, to powinien doradzić klientowi jakie zmiany powinien poczynić. Bo dziś nastawienie do klienta wygląda dosłownie tak „Zużyłeś za dużo CPU, więc blokujemy Ci konto i mamy to w dupie. Kasy nie zwrócimy, bo regulamin mówi tak i tak, blebleble … ”.
Zatem jeśli wybieramy jakieś usługi hostingowe, to nie rzucajmy się tam gdzie wszystkiego jest najwięcej, za najniższą cenę. Lepiej mieć więcej limitów i w razie czego dokupić dodatek do usługi, niż później szukać igły w stogu siana i zastanawiać się skąd nagle takie obciążenie, przecież dotychczas wszystko było w porządku ?
czwartek, 8 stycznia 2009
Programy do pozycjonowania
Pozycjonowanie stron jest żmudnym zajęciem i wymaga wiele cierpliwości. Jeżeli pozycjonujemy tylko jedną stronę, na dodatek pod łatwe frazy, to nie będziemy potrzebowali żadnego wspomagacza do pozycjonowania. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy tych stron mamy kilka, a konkurencja za wszelką cenę próbuje Nam pokazać, kto jest lepszy. Dzisiaj opiszę niektóre z płatnych narzędzi do pozycjonowania stron. Jednak samo ich posiadanie nie sprawi, że od razu wypozycjonujemy co tylko chcemy. Posłużą nam one jako środek pomocny w pozycjonowaniu. Należy również pamiętać, że tak samo jak systemy SWL i te narzędzia należy używać z rozwagą.
Ping SEO Master – jak sama nazwa wskazuje, program ten służy do pingowania. Jest niezwykle przydatny jeśli posiadamy blog oparty o Wordpressa. W Ping SEO Master możemy zaimportować mapę strony, a następnie pobrać tytuły (TITLE) poszczególnych podstron. Program posiada możliwość działania w tle systemu Windows, dzięki czemu po uruchomieniu nie odczuwamy jego pracy.
Precel SEO Master – aplikacja tego samego autora, służąca do automatycznej rejestracji kont w katalogach Presell Page, generowania unikatowych artykułów i dodawania ich do wskazanych katalogów. Jest to obecnie najlepszy program do dodawania wpisów do precli. Dużym plusem Precel SEO Master jest to, że nie pozwala on na dodanie tego samego artykułu do kilku katalogów Precell Page.
Adder – chyba najbardziej znany skrypt do dodawania wpisów do katalogów stron. Obecna szósta wersja pozwala na zamieszczanie wpisów do katalogów Qlweb, CnCat, Mini oraz Mocne Linki i Presell Page. Skrypt w pełni automatyczny.
Sprytne Katalogowanie – według mnie lider wśród oprogramowania wspomagającego dodawanie wpisów do katalogu. Sprytne Katalogowanie nie jest pełnym automatem, a jedynie narzędziem wspomagającym dodawanie. Zamieszczanie wpisu do katalogu stron nie odbędzie się bez naszego udziału. Co za Nas zrobi Sprytne Katalogowanie ? Wskaże nam (zaznaczy) wcześniej zadeklarowane kategorie i podkategorie, wypełni formularze (oprócz tokena). Ten program warto posiadać, gdyż pozwala zaoszczędzić nam wiele czasu.
MaxPress – oskryptowanie wspomagające dodawanie pseudo unikalnych treści do Mocne Linki i Presell Page. MaxPress posiada również możliwość w pełni automatycznego dodawania wpisów do katalogów QlWeb, wyszukanych z bazy i wyszukiwarki Google.
MiniCat – skrypt do dodawania wpisów do katalogów Mini. Wyszukiwanie kategorii i podkategorii w bazie. Skrypt dodatkowo wyposażony jest w możliwość dodawania pseudo unikalnych opisów i mieszanych anchor textów. MiniCat jest oskryptowaniem w pełni automatycznym.
Scuttler – skrypt wspomagający indeksację stron. Skuttler sam wyszukuje podstrony i zgłasza je do katalogów Scuttle (bookmarków). Skuteczność tego skryptu ostatnio osłabła z uwagi na fakt, że pracownicy Google wzięli pod lupę katalogi Scuttle. Jednak według zapewnień autora, ma powstać nowa odmiana tego katalogu (może kiedyś się doczekamy).
I chyba na dziś wystarczy. Jeśli zainteresował Cię któryś z powyższych programów do pozycjonowania, to więcej informacji na jego temat uzyskasz w wyszukiwarce Google, po prostu wyszukaj go po nazwie. Nie ma sensu abym zamieszczał do każdego programu linki bezpośrednie, ponieważ przed zakupem warto zapoznać się z opiniami na forach.
Ping SEO Master – jak sama nazwa wskazuje, program ten służy do pingowania. Jest niezwykle przydatny jeśli posiadamy blog oparty o Wordpressa. W Ping SEO Master możemy zaimportować mapę strony, a następnie pobrać tytuły (TITLE) poszczególnych podstron. Program posiada możliwość działania w tle systemu Windows, dzięki czemu po uruchomieniu nie odczuwamy jego pracy.
Precel SEO Master – aplikacja tego samego autora, służąca do automatycznej rejestracji kont w katalogach Presell Page, generowania unikatowych artykułów i dodawania ich do wskazanych katalogów. Jest to obecnie najlepszy program do dodawania wpisów do precli. Dużym plusem Precel SEO Master jest to, że nie pozwala on na dodanie tego samego artykułu do kilku katalogów Precell Page.
Adder – chyba najbardziej znany skrypt do dodawania wpisów do katalogów stron. Obecna szósta wersja pozwala na zamieszczanie wpisów do katalogów Qlweb, CnCat, Mini oraz Mocne Linki i Presell Page. Skrypt w pełni automatyczny.
Sprytne Katalogowanie – według mnie lider wśród oprogramowania wspomagającego dodawanie wpisów do katalogu. Sprytne Katalogowanie nie jest pełnym automatem, a jedynie narzędziem wspomagającym dodawanie. Zamieszczanie wpisu do katalogu stron nie odbędzie się bez naszego udziału. Co za Nas zrobi Sprytne Katalogowanie ? Wskaże nam (zaznaczy) wcześniej zadeklarowane kategorie i podkategorie, wypełni formularze (oprócz tokena). Ten program warto posiadać, gdyż pozwala zaoszczędzić nam wiele czasu.
MaxPress – oskryptowanie wspomagające dodawanie pseudo unikalnych treści do Mocne Linki i Presell Page. MaxPress posiada również możliwość w pełni automatycznego dodawania wpisów do katalogów QlWeb, wyszukanych z bazy i wyszukiwarki Google.
MiniCat – skrypt do dodawania wpisów do katalogów Mini. Wyszukiwanie kategorii i podkategorii w bazie. Skrypt dodatkowo wyposażony jest w możliwość dodawania pseudo unikalnych opisów i mieszanych anchor textów. MiniCat jest oskryptowaniem w pełni automatycznym.
Scuttler – skrypt wspomagający indeksację stron. Skuttler sam wyszukuje podstrony i zgłasza je do katalogów Scuttle (bookmarków). Skuteczność tego skryptu ostatnio osłabła z uwagi na fakt, że pracownicy Google wzięli pod lupę katalogi Scuttle. Jednak według zapewnień autora, ma powstać nowa odmiana tego katalogu (może kiedyś się doczekamy).
I chyba na dziś wystarczy. Jeśli zainteresował Cię któryś z powyższych programów do pozycjonowania, to więcej informacji na jego temat uzyskasz w wyszukiwarce Google, po prostu wyszukaj go po nazwie. Nie ma sensu abym zamieszczał do każdego programu linki bezpośrednie, ponieważ przed zakupem warto zapoznać się z opiniami na forach.
Etykiety:
Adder,
CnCat,
katalog stron,
MaxPress,
Mini,
MiniCat,
Ping SEO Master,
pozycjonowanie,
Precel SEO Master,
presell page,
QlWeb,
Scuttler,
Sprytne Katalogowanie,
strona,
strony,
Wordpress
środa, 7 stycznia 2009
Chujowe pozycjonowanie
Może ktoś teraz mi powie, że napisałem brzydko, ale ja odpowiem, że tytuł napisany został poprawną polszczyzną, a samo słowo chuj znajduje się w polskim słowniku ortograficznym.
Co oznacza słowo chuj ? Nie ma tu niestety jednoznacznej odpowiedzi, ale znaczenie tego słowa zwykle przypisuje się męskiemu przyrodzeniu. Dlaczego to często używane słowo w polskim języku uważane jest za brzydkie ? A kto to wie, dla mnie jest to nie tylko zwykłe słowo, ale i ciekawa fraza, bo jeśli słowo chujowe można uznać za nieprzyzwoite, to również słowa penis, kutas, kutafon, pisior , członek też by mogły być uważane za brzydkie.
Do czego dziś będę zmierzał i dlaczego warto pisać na temat chujowego pozycjonowania ? Wczoraj wieczorem poszukując jakieś ciekawej frazy związanej z pozycjonowaniem, natknąłem się właśnie na zapytanie chujowe pozycjonowanie. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt :
Narzędzie propozycji słów kluczowych
Wyniki wyszukiwania Google :
Jak sami widzimy chujowe pozycjonowanie jest niszową frazą, o przyzwoitej liczbie wyszukiwań. Nie będę dociekał, dlaczego użytkownicy tak często wpisują te śliczne słowa, jednak jest to jakieś potwierdzenie, że pozycjonowanie stron w Polsce jest coraz bardziej popularne. W końcu chyba każdy potrafi obsłużyć SWL lecz nie każdy wie jak z tego prawidłowo korzystać (i może właśnie stąd takie zapytania).
Swoją drogą, jeśli chcemy zrobić psikusa konkurencji, to dlaczego nie mielibyśmy jej wypozycjonować na frazę chujowe pozycjonowanie. Może akurat w ten sposób uda Nam się zrobić antyreklamę, bo żadna firma pozycjonerska na pewno nie będzie chciała być pod tą dość popularną frazą, a już na pewno nie zamieści treści stronie typu :
Szanowni Państwo […] chcielibyśmy zaoferować Państwu chujowe pozycjonowanie […] Jak nikt inny lecimy w chuja z Naszymi klientami […] Jeśli któryś klient nie będzie zadowolony z Naszych usług, to odpowiadamy – a chuj Ci w [4 litery] […]
Tym oto pięknym przykładem kończę ten nietypowy i inny artykuł na innym blogu.
Co oznacza słowo chuj ? Nie ma tu niestety jednoznacznej odpowiedzi, ale znaczenie tego słowa zwykle przypisuje się męskiemu przyrodzeniu. Dlaczego to często używane słowo w polskim języku uważane jest za brzydkie ? A kto to wie, dla mnie jest to nie tylko zwykłe słowo, ale i ciekawa fraza, bo jeśli słowo chujowe można uznać za nieprzyzwoite, to również słowa penis, kutas, kutafon, pisior , członek też by mogły być uważane za brzydkie.
Do czego dziś będę zmierzał i dlaczego warto pisać na temat chujowego pozycjonowania ? Wczoraj wieczorem poszukując jakieś ciekawej frazy związanej z pozycjonowaniem, natknąłem się właśnie na zapytanie chujowe pozycjonowanie. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt :
Narzędzie propozycji słów kluczowych
Wyniki wyszukiwania Google :
Jak sami widzimy chujowe pozycjonowanie jest niszową frazą, o przyzwoitej liczbie wyszukiwań. Nie będę dociekał, dlaczego użytkownicy tak często wpisują te śliczne słowa, jednak jest to jakieś potwierdzenie, że pozycjonowanie stron w Polsce jest coraz bardziej popularne. W końcu chyba każdy potrafi obsłużyć SWL lecz nie każdy wie jak z tego prawidłowo korzystać (i może właśnie stąd takie zapytania).
Swoją drogą, jeśli chcemy zrobić psikusa konkurencji, to dlaczego nie mielibyśmy jej wypozycjonować na frazę chujowe pozycjonowanie. Może akurat w ten sposób uda Nam się zrobić antyreklamę, bo żadna firma pozycjonerska na pewno nie będzie chciała być pod tą dość popularną frazą, a już na pewno nie zamieści treści stronie typu :
Szanowni Państwo […] chcielibyśmy zaoferować Państwu chujowe pozycjonowanie […] Jak nikt inny lecimy w chuja z Naszymi klientami […] Jeśli któryś klient nie będzie zadowolony z Naszych usług, to odpowiadamy – a chuj Ci w [4 litery] […]
Tym oto pięknym przykładem kończę ten nietypowy i inny artykuł na innym blogu.
Etykiety:
chuj,
Google,
internet,
pozycjonowanie,
wyszukiwarka,
wyszukiwarki
wtorek, 6 stycznia 2009
Własny katalog stron cz.2
W artykule własny katalog stron przedstawiłem kilka popularnych skryptów, na których możesz postawić swój własny standardowy katalog stron, a także opisałem jak wypromować nowy katalog. Nie napisałem jednak w o katalogach typu Presell Page, które różnią się od klasycznego katalogu tym, że zamiast krótkiego opisu i linku z anchortekstem, zamieszczający wpisy dodają swoje artykuły z linkami w treści.
Dziś opiszę jak postawić swojego precelka i jak go skonfigurować. Pierwszym krokiem jaki poczynimy w tym kierunku, będzie pobranie darmowego systemu CMS Wordpress, ten akurat jest najpopularniejszy i dość łatwy w konfiguracji. Skrypt pobierzemy z Wordpress Polska. Następnie należy w swoim panelu zarządzania hostingiem utworzyć bazę danych. Kiedy już to zrobimy, przez FTP kopiujemy pliki skryptu na serwer. Jako klienta FTP polecam Total Commander, bo chyba nie ma nic prostszego i wygodniejszego. Teraz musimy skonfigurować (edytować) plik wp-config-sample.php. Podajemy w nim nazwę bazy danych, nazwę użytkownika, hasło do bazy i serwer SQL, wszystkie te dane powinniśmy otrzymać po założeniu nowej bazy danych. Po wprowadzeniu danych zmieniamy nazwę edytowanego pliku na wp-config.php.
Jeśli konfiguracja przebiegła poprawnie, należy nadać nowemu katalogowi Presell Page nazwę i zapisać sobie wygenerowane hasło (domyślna nazwa użytkownika admin). Aby to wykonać, należy wpisać adres swojego nowego katalogu Presell Page. Teraz logujemy się do nowego bloga postawionego na Wordpressie i ustawiamy kolejne opcje.
1. Wchodzimy w zakładkę Wygląd i wybieramy szablon dla naszego katalogu. Ustawienia elementów na stronie znajdziemy w Widget'y (nowe szablony wrzucamy do wp-content/ themes/),
2. W zakładce Opcje nadajemy swój unikatowy opis bloga ;
3. W Odnośniki zmieniamy tryb domyślny na Oparty na dacie i nazwie publikacji ;
4. W Publikacja na dole strony znajdziemy listę serwisów do pingowania „Serwisy aktualizacji”. Uzupełnijmy tą listę o poniższe wartości :
http://api.moreover.com/RPC2
http://api.my.yahoo.com/RPC2
http://bblog.com/ping.php
http://blogpeople.net/servlet/weblogUpdates
http://blogsearch.google.com/ping/RPC2
http://ping.amagle.com/
http://ping.blogoon.net
http://ping.fc2.com
http://ping.feedburner.com
http://ping.kutsulog.net
http://ping.namaan.net/rpc
http://ping.syndic8.com/xmlrpc.php
http://ping.weblogalot.com/rpc.php
http://rpc.pingomatic.com
http://rpc.reader.livedoor.com/ping
http://rpc.technorati.com/rpc/ping
http://rpc.weblogs.com/RPC2
http://services.newsgator.com/ngws/xmlrpcping.aspx
http://topicexchange.com/RPC2
http://www.blogdigger.com/RPC2
http://www.blogpeople.net/servlet/weblogUpdates
http://www.syndic8.com/xmlrpc.php
http://www.wasalive.com/ping/
Od tego momentu każdy nowy wpis będzie zgłaszany do innych blogów i agregatorów kanałów RSS. Pomoże to w indeksacji podstroi serwisu.
5. Ponownie wracamy na stronę Polski Wordpress i pobieramy wtyczki, które należy skopiować do wp-content/plugins/. Poniżej przedstawiłem listę podstawowych wtyczek jakie powinien posiadać nasz Presell Page
Aizatto's Related Posts
All in One SEO Pack
Google XML Sitemaps
Social Bookmark Widget (polska nazwa dodajdo)
Wszystkie wtyczki aktywujemy w zakładce wtyczki. Wyjątkiem jest wtyczka Aizatto's Related Posts, którą oprócz aktywacji, musimy zamieścić w kodzie naszego szablonu. Aby to wykonać, wchodzimy do katalogu wp-content/ themes/[nazwa_szablonu]/ i edytujemy plik single.php . Teraz wyszukujemy linię z kodem
i pod nią wklejamy poniższy kod :
6. Na ostatnim etapie należy się pobawić w konfiguracji poprzednich wtyczek z poziomu panelu administracyjnego naszego katalogu (konfigurujemy według własnego uznania)
Nasz nowiutki Presell Page jest gotowy. Teraz czas zająć się jego promocją, która jest identyczna do tej jaką opisałem w artykule własny katalog stron.
Dziś opiszę jak postawić swojego precelka i jak go skonfigurować. Pierwszym krokiem jaki poczynimy w tym kierunku, będzie pobranie darmowego systemu CMS Wordpress, ten akurat jest najpopularniejszy i dość łatwy w konfiguracji. Skrypt pobierzemy z Wordpress Polska. Następnie należy w swoim panelu zarządzania hostingiem utworzyć bazę danych. Kiedy już to zrobimy, przez FTP kopiujemy pliki skryptu na serwer. Jako klienta FTP polecam Total Commander, bo chyba nie ma nic prostszego i wygodniejszego. Teraz musimy skonfigurować (edytować) plik wp-config-sample.php. Podajemy w nim nazwę bazy danych, nazwę użytkownika, hasło do bazy i serwer SQL, wszystkie te dane powinniśmy otrzymać po założeniu nowej bazy danych. Po wprowadzeniu danych zmieniamy nazwę edytowanego pliku na wp-config.php.
Jeśli konfiguracja przebiegła poprawnie, należy nadać nowemu katalogowi Presell Page nazwę i zapisać sobie wygenerowane hasło (domyślna nazwa użytkownika admin). Aby to wykonać, należy wpisać adres swojego nowego katalogu Presell Page. Teraz logujemy się do nowego bloga postawionego na Wordpressie i ustawiamy kolejne opcje.
1. Wchodzimy w zakładkę Wygląd i wybieramy szablon dla naszego katalogu. Ustawienia elementów na stronie znajdziemy w Widget'y (nowe szablony wrzucamy do wp-content/ themes/),
2. W zakładce Opcje nadajemy swój unikatowy opis bloga ;
3. W Odnośniki zmieniamy tryb domyślny na Oparty na dacie i nazwie publikacji ;
4. W Publikacja na dole strony znajdziemy listę serwisów do pingowania „Serwisy aktualizacji”. Uzupełnijmy tą listę o poniższe wartości :
http://api.moreover.com/RPC2
http://api.my.yahoo.com/RPC2
http://bblog.com/ping.php
http://blogpeople.net/servlet/weblogUpdates
http://blogsearch.google.com/ping/RPC2
http://ping.amagle.com/
http://ping.blogoon.net
http://ping.fc2.com
http://ping.feedburner.com
http://ping.kutsulog.net
http://ping.namaan.net/rpc
http://ping.syndic8.com/xmlrpc.php
http://ping.weblogalot.com/rpc.php
http://rpc.pingomatic.com
http://rpc.reader.livedoor.com/ping
http://rpc.technorati.com/rpc/ping
http://rpc.weblogs.com/RPC2
http://services.newsgator.com/ngws/xmlrpcping.aspx
http://topicexchange.com/RPC2
http://www.blogdigger.com/RPC2
http://www.blogpeople.net/servlet/weblogUpdates
http://www.syndic8.com/xmlrpc.php
http://www.wasalive.com/ping/
Od tego momentu każdy nowy wpis będzie zgłaszany do innych blogów i agregatorów kanałów RSS. Pomoże to w indeksacji podstroi serwisu.
5. Ponownie wracamy na stronę Polski Wordpress i pobieramy wtyczki, które należy skopiować do wp-content/plugins/. Poniżej przedstawiłem listę podstawowych wtyczek jakie powinien posiadać nasz Presell Page
Aizatto's Related Posts
All in One SEO Pack
Google XML Sitemaps
Social Bookmark Widget (polska nazwa dodajdo)
Wszystkie wtyczki aktywujemy w zakładce wtyczki. Wyjątkiem jest wtyczka Aizatto's Related Posts, którą oprócz aktywacji, musimy zamieścić w kodzie naszego szablonu. Aby to wykonać, wchodzimy do katalogu wp-content/ themes/[nazwa_szablonu]/ i edytujemy plik single.php . Teraz wyszukujemy linię z kodem
i pod nią wklejamy poniższy kod :
6. Na ostatnim etapie należy się pobawić w konfiguracji poprzednich wtyczek z poziomu panelu administracyjnego naszego katalogu (konfigurujemy według własnego uznania)
Nasz nowiutki Presell Page jest gotowy. Teraz czas zająć się jego promocją, która jest identyczna do tej jaką opisałem w artykule własny katalog stron.
Etykiety:
blogi,
internet,
katalog,
katalog stron,
presell page,
strona,
strony
poniedziałek, 5 stycznia 2009
Oryginalny prezent
Zbliżają się urodziny, imieniny, a może chciałbyś po prostu komuś zrobić miłą niespodziankę ? W takich momentach zawsze stoimy przed dylematem, co kupić, co zrobić, jak wręczyć, aby to wszystko było oryginalne. Sam mam nieraz z tym problem. Dlatego też staram się obserwować bliskie mi osoby, szukam czegoś, czego nie mają, a zarazem było by im przydatne. Jak na razie nie zdarzyło mi się, aby prezent ode mnie był niechciany, a wręcz przeciwnie.
Nie tak dawno temu pisałem o prezentach, które sprawiłem pod choinkę swojej rodzince. Pewnie chcesz widzieć co kupiłem ? Obserwując zasoby gospodarcze kuchni, stwierdziłem że moja mama smaży na starej wyrobionej już patelni. Zatem pomysł już jest. Kupiłem więc mamie patelnie i to nie byle jaką, bo porządnej firmy Tefal. Mama była, a w zasadzie jest z niej zadowolona. Mój brat czyścił zęby zwykłą szczoteczką, mimo że miał bateryjną, do której niestety nie mógł dostać nigdzie wymiennych końcówek. Więc i tu się pewnie domyślicie co kupiłem. Była to szczoteczka Braun, akumulatorowa, do której bez problemu zakupi końcówki. Z prezentem dla mojej ukochanej też nie miałem problemu. Na mikołaja dostała ode mnie drukarkę laserową Brothera, bo wiedziałem że jej się przyda. Z prezentem pod choinkę też dobrze trafiłem. Widziałem jak w Tesco oglądała laminarkę i czasem powtarzała, że musi sobie ją kupić, no i jej kupiłem. Zawsze jednak mam problem z tym, co kupić mojemu tacie, gdyż on nie jest wymagający. Ale ponieważ się goli codziennie, to zakupiłem w Biedronce paczkę świąteczną, zapakowaną w materiałowej torbie, która zawierała zestaw do golenia Gellete. Co do gustów mojego chrześniaka, nie mam wątpliwości. Wiedziałem, że gry komputerowe załatwią sprawę i kupiłem dwie, bo akurat trafiłem na atrakcyjną promocję.
I w ten właśnie sposób uszczęśliwiłem wszystkich. Jednak za jakiś czas czekają mnie kolejne okazje, mianowicie walentynki i urodziny mej miłości. Choć co do walentynek mam już pewne sugestie, to nie mogę ich wyjawić, bo wiem że moje złotko czyta ten blog i wie, że to ja na nim publikuję. Jednak prezent na walentynki musi być inny, nie może to być jakiś tam sobie przedmiot. W to święto wszystko musi kojarzyć się z jednym – miłością. Prezent ten musi wskazać, jak bardzo ją kocham.
Jeśli jednak ten artykuł nie podsunął Tobie drogi czytelniku jakiś pomysłów na oryginalny prezent, to może książka (ebook) Sztuka dawania prezentów Kamila Nowaka, ułatwi Ci to zadanie. Sam poradnik jest płatny, ale możesz pobrać darmowy fragment, w którym może akurat znajdziesz coś interesującego i inspiracyjnego, który wskaże Tobie jak sprawić bliskim wyjątkowy i oryginalny prezent.
Nie tak dawno temu pisałem o prezentach, które sprawiłem pod choinkę swojej rodzince. Pewnie chcesz widzieć co kupiłem ? Obserwując zasoby gospodarcze kuchni, stwierdziłem że moja mama smaży na starej wyrobionej już patelni. Zatem pomysł już jest. Kupiłem więc mamie patelnie i to nie byle jaką, bo porządnej firmy Tefal. Mama była, a w zasadzie jest z niej zadowolona. Mój brat czyścił zęby zwykłą szczoteczką, mimo że miał bateryjną, do której niestety nie mógł dostać nigdzie wymiennych końcówek. Więc i tu się pewnie domyślicie co kupiłem. Była to szczoteczka Braun, akumulatorowa, do której bez problemu zakupi końcówki. Z prezentem dla mojej ukochanej też nie miałem problemu. Na mikołaja dostała ode mnie drukarkę laserową Brothera, bo wiedziałem że jej się przyda. Z prezentem pod choinkę też dobrze trafiłem. Widziałem jak w Tesco oglądała laminarkę i czasem powtarzała, że musi sobie ją kupić, no i jej kupiłem. Zawsze jednak mam problem z tym, co kupić mojemu tacie, gdyż on nie jest wymagający. Ale ponieważ się goli codziennie, to zakupiłem w Biedronce paczkę świąteczną, zapakowaną w materiałowej torbie, która zawierała zestaw do golenia Gellete. Co do gustów mojego chrześniaka, nie mam wątpliwości. Wiedziałem, że gry komputerowe załatwią sprawę i kupiłem dwie, bo akurat trafiłem na atrakcyjną promocję.
I w ten właśnie sposób uszczęśliwiłem wszystkich. Jednak za jakiś czas czekają mnie kolejne okazje, mianowicie walentynki i urodziny mej miłości. Choć co do walentynek mam już pewne sugestie, to nie mogę ich wyjawić, bo wiem że moje złotko czyta ten blog i wie, że to ja na nim publikuję. Jednak prezent na walentynki musi być inny, nie może to być jakiś tam sobie przedmiot. W to święto wszystko musi kojarzyć się z jednym – miłością. Prezent ten musi wskazać, jak bardzo ją kocham.
Jeśli jednak ten artykuł nie podsunął Tobie drogi czytelniku jakiś pomysłów na oryginalny prezent, to może książka (ebook) Sztuka dawania prezentów Kamila Nowaka, ułatwi Ci to zadanie. Sam poradnik jest płatny, ale możesz pobrać darmowy fragment, w którym może akurat znajdziesz coś interesującego i inspiracyjnego, który wskaże Tobie jak sprawić bliskim wyjątkowy i oryginalny prezent.
niedziela, 4 stycznia 2009
Jak pisać opowiadania erotyczne ?
Dziś postaram się napisać jak pisać dobre opowiadania erotyczne, które będą nie tylko sztuką, ale także wprowadzą czytelnika w stan podniecenia. Mimo, że w Google znajdziemy wiele stron z opowiadaniami erotycznymi, to nie każda z nich posiada dobre teksty. Pierwszą zasadą jaką powinno się przestrzegać to brak wulgaryzmów, które są w wielu opowiadaniach nadużywane. Nie stosujmy ich ! Zamiast nazywać pewne części ciała nieprzyzwoitymi słowami, użyjmy czegoś bardziej subtelnego. Słowa członek, penis, wagina, pochwa, cipka, cipeczka będą na pewno odpowiednie i każdy będzie dokładnie wiedział o co chodzi.
Zatem do rzeczy, od czego powinniśmy zacząć ? Na początku wyobraźmy sobie scenerię, opiszmy to co znajduje się wokół, uzupełniając treść o słowa, które podkręcą całą sytuację. Poniżej podaję przykład :
„Wyobraź sobie sypialnię, w której jesteśmy sami. W pokoju panuje przyjemna atmosfera, całe pomieszczenie oświetlane jest bijącymi promieniami świec , jest cicho i spokojnie. Łóżko zostało wyścielone delikatną i miękką pościelą, przyjemną w dotyku …”
Kiedy mamy już opisaną scenerię zdarzenia, możemy przystąpić do opisania postaci (aktorów), wraz z ich stanami emocjonalnymi :
„Stoimy naprzeciw siebie, jesteś taka śliczna, delikatna i subtelna. Już sam widok wywołuje u mnie myśl – chcę się z Tobą kochać; i wiem, że Ty też tego pragniesz …”
Następnie opisujemy zdarzenie gry wstępnej :
„Zbliżam się do Ciebie, całuję Twe delikatne usta, masuję plecy, przesuwając swe dłonie po woli w dół. Kiedy już me ręce są na Twojej pupie, wsuwam swe dłonie pod koszulę. Czuję, że nie masz pod nią majteczek, to lubię. Wyczuwam w sobie napięcie i już nie mogę się doczekać tej magicznej chwili. Jednak wiem, że to jeszcze nie jest ten moment. Masuję twe pośladki, po chwili przesuwam dłonie ku górze, pieszczę Twe nagie plecy, następnie okolice pępka. Całuję Twą szyję, jednocześnie ściągając z Ciebie błękitną koszulę. Gdy widzę Twe nagie ciało, czuję jak płonę … ”
Kolejnym etapem po grze wstępnej będzie opisanie stosunku płciowego. Ten moment jest najważniejszy, więc poruszmy tutaj maksimum wyobraźni, opiszmy dokładne ruchy, stany emocjonalne, moc przyjemności. Nie wahajmy się używać słowa kocham i dialogów szeptanych do uszka. Opiszmy pozycje seksualne, posłużmy się zmysłami dotyku, węchu i smaku. Piszmy tak, aby wzbudzić w czytelniku pragnienia, by poczuł podniecenie. Jeśli nie bardzo rozumiesz o czym chcę Ci powiedzieć, to zapoznaj się z opowiadaniem sztuka kochania, który jest przepełniony erotycznymi scenami w formie pisanej.
Jeżeli zastosujesz się do powyższych porad, to gwarantuję, że Twój tekst będzie wyjątkowy i sprawi że czytelnik przeczyta go od początku do końca. Odbiorca będzie chciał poznać kolejny tok zdarzeń.
Na początku pisałem, aby nie używać wulgaryzmów. O ile niektórych facetów mogą one kręcić, to na pewno będą niechętnie widziane przez społeczności płci pięknej.
Jako uzupełnienie tego artykułu, proponuję również przeczytać post strona z filmami erotycznymi.
Zatem do rzeczy, od czego powinniśmy zacząć ? Na początku wyobraźmy sobie scenerię, opiszmy to co znajduje się wokół, uzupełniając treść o słowa, które podkręcą całą sytuację. Poniżej podaję przykład :
„Wyobraź sobie sypialnię, w której jesteśmy sami. W pokoju panuje przyjemna atmosfera, całe pomieszczenie oświetlane jest bijącymi promieniami świec , jest cicho i spokojnie. Łóżko zostało wyścielone delikatną i miękką pościelą, przyjemną w dotyku …”
Kiedy mamy już opisaną scenerię zdarzenia, możemy przystąpić do opisania postaci (aktorów), wraz z ich stanami emocjonalnymi :
„Stoimy naprzeciw siebie, jesteś taka śliczna, delikatna i subtelna. Już sam widok wywołuje u mnie myśl – chcę się z Tobą kochać; i wiem, że Ty też tego pragniesz …”
Następnie opisujemy zdarzenie gry wstępnej :
„Zbliżam się do Ciebie, całuję Twe delikatne usta, masuję plecy, przesuwając swe dłonie po woli w dół. Kiedy już me ręce są na Twojej pupie, wsuwam swe dłonie pod koszulę. Czuję, że nie masz pod nią majteczek, to lubię. Wyczuwam w sobie napięcie i już nie mogę się doczekać tej magicznej chwili. Jednak wiem, że to jeszcze nie jest ten moment. Masuję twe pośladki, po chwili przesuwam dłonie ku górze, pieszczę Twe nagie plecy, następnie okolice pępka. Całuję Twą szyję, jednocześnie ściągając z Ciebie błękitną koszulę. Gdy widzę Twe nagie ciało, czuję jak płonę … ”
Kolejnym etapem po grze wstępnej będzie opisanie stosunku płciowego. Ten moment jest najważniejszy, więc poruszmy tutaj maksimum wyobraźni, opiszmy dokładne ruchy, stany emocjonalne, moc przyjemności. Nie wahajmy się używać słowa kocham i dialogów szeptanych do uszka. Opiszmy pozycje seksualne, posłużmy się zmysłami dotyku, węchu i smaku. Piszmy tak, aby wzbudzić w czytelniku pragnienia, by poczuł podniecenie. Jeśli nie bardzo rozumiesz o czym chcę Ci powiedzieć, to zapoznaj się z opowiadaniem sztuka kochania, który jest przepełniony erotycznymi scenami w formie pisanej.
Jeżeli zastosujesz się do powyższych porad, to gwarantuję, że Twój tekst będzie wyjątkowy i sprawi że czytelnik przeczyta go od początku do końca. Odbiorca będzie chciał poznać kolejny tok zdarzeń.
Na początku pisałem, aby nie używać wulgaryzmów. O ile niektórych facetów mogą one kręcić, to na pewno będą niechętnie widziane przez społeczności płci pięknej.
Jako uzupełnienie tego artykułu, proponuję również przeczytać post strona z filmami erotycznymi.
Etykiety:
artykuł,
artykuły,
erotyka,
kochanie,
miłość,
namiętność,
opowiadania,
podniecenie,
prognienia,
publicystyka,
publikacje,
seks,
teksty,
treść
sobota, 3 stycznia 2009
Porządki
Prawdę mówiąc nie bardzo wiedziałem jak zatytułować ten post, ale porządki będą chyba ok. Dziś nie będę pisał o zarabianiu, pozycjonowaniu czy seksie. Ten post będzie nieco inny niż pozostałe. Dlaczego ma nazwę porządki ? O tym za chwilę.
Jesteś osobnikiem płci męskiej, nieżonaty i masz dziewczynę ? Więc to jest artykuł właśnie dla Ciebie. Skoro go czytasz, to rozejrzyj się w koło swojego pokoju, zapewne widzisz w nim nieład. My faceci po prostu już tak mamy, że na pewne rzeczy zwracamy mniejszą uwagę. U niektórych czytelników pewnie znajdziemy za szafą, czy łóżkiem puszki po piwie, czy czasopisma erotyczne. W końcu czego nie widać, tego sercu nie żal. Ale pytanie co z tym wszystkim zrobić, gdy odwiedza Nas dziewczyna ? Wtedy zaczyna się cała bieganina ze ścierkami i miotłą. Nic w tym dziwnego, bo przecież chcemy się przypodobać swojej ukochanej. Jednak jakbyś się nie starał, to ona i tak znajdzie gdzieś jakiś kurz lub pajęczynę na ścianie. Tak już po prostu jest, kobiety wszystko obserwują w szczegółach i szczególikach. Jednak dobre chęci to już coś, w końcu przyłożyliśmy rękę do zrobienia porządku, a to jest już u niej jakiś dodatkowy plusik.
U mnie w rodzinnym domu zawsze sprząta moja mama, tata nawet palcem nie kiwnie. Tak jest właśnie w większości gospodarstw domowych, że za porządki odpowiada kobieta. Jednak kiedy odwiedza mnie moje kochanie to sam sprzątam swój pokój, łazienkę i czasem kibelek. Ostatnio mam takich wizyt coraz więcej i nie żebym narzekał, bo bardzo się cieszę z każdej chwili spędzonej z moją dziewczyną. Choć u niektórych mężczyzn sprzątanie wydaje się nie męskie, to mogę powiedzieć, że mi ono zaczyna wchodzić powoli w nawyk. I nie ukrywam tego, bo jak mawiała moja polonistka ze szkoły średniej – pokaż mi swój pokój, a powiem Ci kim jesteś. Nie twierdzę, że u mnie zawsze jest porządek, ale jeśli już go nie ma, to jest to wyraz braku czasu. W końcu nowe posty i strony nie napiszą się same, pozycja w wyszukiwarkach i ogólnie rozumiana reklama też się jakoś sama nie tworzy. Mimo to za dni wolne zawsze uważam sobotę i niedzielę. Dlatego sobotę przeznaczam na wielkie porządki (z przymrużeniem oka ;) ). Bardzo rzadko się zdarza, abym w ten dzień pracował w sensie zarobkowym.
Zupełnie odmienne zdanie na temat porządku ma mój brat Marcin. Kiedy odwiedza go jego dziewczyna, to tylko starannie ścieli łóżko, a reszta ? Odpowiada wtedy, że jak się jej nie podoba, to niech sama posprząta – leniuch jeden.
Nie tak dawno, moje kochanie postanowiło sprawdzić porządek w moich szafkach i szufladach. Oczywiście porządku tam nie było, a ciuchy, bokserki i skarpetki walały się w każdym zakamarku. I co się wtedy stało ? Wszystko z szafy wyleciało i to dosłownie. Jednak moja dziewczyna wszystko mi poukładała jak należy i powiedziała – takiego porządku masz pilnować. Od tamtego czasu staram się utrzymać porządek, chociaż nie zawsze mi to wychodzi, bo zanim tak ładnie poskładam ciuchy, to trochę czasu mi to zajmuje.
Dzisiaj napisałem zupełnie innego posta, ale w końcu jest to inny blog, gdzie piszę na różne tematy, nawet te, które uważa się za wstydliwe i nie na miejscu. Zatem panowie, do porządków. Sprawcie swej drugiej połówce miłą niespodziankę, bo która za męża będzie chciała flejtucha ?
Jesteś osobnikiem płci męskiej, nieżonaty i masz dziewczynę ? Więc to jest artykuł właśnie dla Ciebie. Skoro go czytasz, to rozejrzyj się w koło swojego pokoju, zapewne widzisz w nim nieład. My faceci po prostu już tak mamy, że na pewne rzeczy zwracamy mniejszą uwagę. U niektórych czytelników pewnie znajdziemy za szafą, czy łóżkiem puszki po piwie, czy czasopisma erotyczne. W końcu czego nie widać, tego sercu nie żal. Ale pytanie co z tym wszystkim zrobić, gdy odwiedza Nas dziewczyna ? Wtedy zaczyna się cała bieganina ze ścierkami i miotłą. Nic w tym dziwnego, bo przecież chcemy się przypodobać swojej ukochanej. Jednak jakbyś się nie starał, to ona i tak znajdzie gdzieś jakiś kurz lub pajęczynę na ścianie. Tak już po prostu jest, kobiety wszystko obserwują w szczegółach i szczególikach. Jednak dobre chęci to już coś, w końcu przyłożyliśmy rękę do zrobienia porządku, a to jest już u niej jakiś dodatkowy plusik.
U mnie w rodzinnym domu zawsze sprząta moja mama, tata nawet palcem nie kiwnie. Tak jest właśnie w większości gospodarstw domowych, że za porządki odpowiada kobieta. Jednak kiedy odwiedza mnie moje kochanie to sam sprzątam swój pokój, łazienkę i czasem kibelek. Ostatnio mam takich wizyt coraz więcej i nie żebym narzekał, bo bardzo się cieszę z każdej chwili spędzonej z moją dziewczyną. Choć u niektórych mężczyzn sprzątanie wydaje się nie męskie, to mogę powiedzieć, że mi ono zaczyna wchodzić powoli w nawyk. I nie ukrywam tego, bo jak mawiała moja polonistka ze szkoły średniej – pokaż mi swój pokój, a powiem Ci kim jesteś. Nie twierdzę, że u mnie zawsze jest porządek, ale jeśli już go nie ma, to jest to wyraz braku czasu. W końcu nowe posty i strony nie napiszą się same, pozycja w wyszukiwarkach i ogólnie rozumiana reklama też się jakoś sama nie tworzy. Mimo to za dni wolne zawsze uważam sobotę i niedzielę. Dlatego sobotę przeznaczam na wielkie porządki (z przymrużeniem oka ;) ). Bardzo rzadko się zdarza, abym w ten dzień pracował w sensie zarobkowym.
Zupełnie odmienne zdanie na temat porządku ma mój brat Marcin. Kiedy odwiedza go jego dziewczyna, to tylko starannie ścieli łóżko, a reszta ? Odpowiada wtedy, że jak się jej nie podoba, to niech sama posprząta – leniuch jeden.
Nie tak dawno, moje kochanie postanowiło sprawdzić porządek w moich szafkach i szufladach. Oczywiście porządku tam nie było, a ciuchy, bokserki i skarpetki walały się w każdym zakamarku. I co się wtedy stało ? Wszystko z szafy wyleciało i to dosłownie. Jednak moja dziewczyna wszystko mi poukładała jak należy i powiedziała – takiego porządku masz pilnować. Od tamtego czasu staram się utrzymać porządek, chociaż nie zawsze mi to wychodzi, bo zanim tak ładnie poskładam ciuchy, to trochę czasu mi to zajmuje.
Dzisiaj napisałem zupełnie innego posta, ale w końcu jest to inny blog, gdzie piszę na różne tematy, nawet te, które uważa się za wstydliwe i nie na miejscu. Zatem panowie, do porządków. Sprawcie swej drugiej połówce miłą niespodziankę, bo która za męża będzie chciała flejtucha ?
piątek, 2 stycznia 2009
Systemy bukmacherskie
Czasem dobrze jest się rozerwać. Jedną z moich ulubionych form rozrywki jest gra w zakładach bukmacherskich BET-AT-HOME. Jednak do każdego hazardu mam swój wewnętrzny limit, gdyż próby odegrania się są często zgubne i prowadzą w większości przypadków do porażki.
Jako, że sam od czasu do czasu wolę coś wygrać niż tracić, posiłkuję się systemami bukmacherskimi. Ostatniego czasu systemów bukmacherskich powstało mnóstwo, jednak nie wszystkie są wystarczająco skuteczne.
Z doświadczenia wiem, że nie istnieją pewne systemy bukmacherskie, które gwarantują 100% wygranej. Gdyby tak było to wszystkie firmy zajmujące się bukmacherstwem, szybko by zbankrutowały.
Dlaczego warto skorzystać z systemów bukmacherskich ? Chociażby dlatego, że zmniejszają one prawdopodobieństwo porażki. Przykładowo grając moją ulubiona metodą Cover Booker, prawdopodobieństwo przegranej wynosi 33%, wyjścia na zero 33% i wygranej również 33%. Warto podkreślić, że nie znając metody systemu Cover Booker, wysokość prawdopodobieństwa przegranej będzie wynosiła od 66% do 99%, w zalezności od ilości obstawionych spotkań na jednym kuponie.
Skuteczność każdego systemu bukmacherskiego możemy podnieść, poprzez jego dopracowanie, czyli eliminację błędów na podstawie własnych testów i obserwacji oraz udział w grupach społecznościowych, zainteresowanych grą u bukmacherów. Dlatego też od czasu do czasu odwiedzam jakieś forum bukmacherskie, gdzie mogę przeglądać typy jakie postawili inni użytkownicy internetowych zakładów bukmacherskich.
Jak często udaje mi się wygrywać ? Podliczając stosunek wygranych do przegranych, udało mi się wygrać 78% obstawionych spotkań, co jest wynikiem wysoko satysfakcjonującym. Jeśli przeliczyłbym ilość mojego wkładu pieniężnego do strat, to mogę śmiało powiedzieć że jestem na plusie, co nie było by możliwe bez znajomości systemów bukmacherskich i uczestnictwem na forach powiązanych z bukmacherstwem. Jednak bez względu na to ile udaje mi się wygrać, zawsze zachowuję w tym wszystkim umiar. Ważne w tym wszystkim jest też to, że nie specjalnie interesuję się sportem, a o wszystkich spotkaniach dowiaduję się dopiero u bukmachera i forach bukmacherskich.
Jako, że sam od czasu do czasu wolę coś wygrać niż tracić, posiłkuję się systemami bukmacherskimi. Ostatniego czasu systemów bukmacherskich powstało mnóstwo, jednak nie wszystkie są wystarczająco skuteczne.
Z doświadczenia wiem, że nie istnieją pewne systemy bukmacherskie, które gwarantują 100% wygranej. Gdyby tak było to wszystkie firmy zajmujące się bukmacherstwem, szybko by zbankrutowały.
Dlaczego warto skorzystać z systemów bukmacherskich ? Chociażby dlatego, że zmniejszają one prawdopodobieństwo porażki. Przykładowo grając moją ulubiona metodą Cover Booker, prawdopodobieństwo przegranej wynosi 33%, wyjścia na zero 33% i wygranej również 33%. Warto podkreślić, że nie znając metody systemu Cover Booker, wysokość prawdopodobieństwa przegranej będzie wynosiła od 66% do 99%, w zalezności od ilości obstawionych spotkań na jednym kuponie.
Skuteczność każdego systemu bukmacherskiego możemy podnieść, poprzez jego dopracowanie, czyli eliminację błędów na podstawie własnych testów i obserwacji oraz udział w grupach społecznościowych, zainteresowanych grą u bukmacherów. Dlatego też od czasu do czasu odwiedzam jakieś forum bukmacherskie, gdzie mogę przeglądać typy jakie postawili inni użytkownicy internetowych zakładów bukmacherskich.
Jak często udaje mi się wygrywać ? Podliczając stosunek wygranych do przegranych, udało mi się wygrać 78% obstawionych spotkań, co jest wynikiem wysoko satysfakcjonującym. Jeśli przeliczyłbym ilość mojego wkładu pieniężnego do strat, to mogę śmiało powiedzieć że jestem na plusie, co nie było by możliwe bez znajomości systemów bukmacherskich i uczestnictwem na forach powiązanych z bukmacherstwem. Jednak bez względu na to ile udaje mi się wygrać, zawsze zachowuję w tym wszystkim umiar. Ważne w tym wszystkim jest też to, że nie specjalnie interesuję się sportem, a o wszystkich spotkaniach dowiaduję się dopiero u bukmachera i forach bukmacherskich.
Etykiety:
bet-at-home,
bukmacherzy,
hazard,
sport,
sportowe,
systemy bukmacherskie,
zakłady
LongTail – jak to się robi ?
Świadomość internautów z upływem czasu jest coraz większa. Dlatego też zamiast wpisywać do wyszukiwarek proste frazy np. „masturbacja blog”, wielu użytkowników coraz częściej formułuje bardziej precyzyjne sformułowania, takie jak „blog metody masturbacji”, „blog techniki masturbacji”, „blog o masturbacji”, „masturbacja techniki” itd.
W związku z powyższą sytuacją, wprowadzono pozycjonowanie, które SEM (marketing w wyszukiwarkach internetowych) określa jako Long Tail
Co nam daje pozycjonowanie na LongTail ?
- dodatkowe wejścia na stronę
- użytkownicy łatwiej mogą znaleźć Naszą stronę w wyszukiwarkach, poprzez bardziej sprecyzowane zapytanie.
Jak przygotować frazy do pozycjonowania LongTail ?
Aby w ogóle móc mówić o pozycjonowaniu na długi ogon (LongTail), musimy posiadać grupę fraz, jakie użytkownicy wpisują, bądź mogą wpisywać do wyszukiwarki. Tworzenie takich haseł odbywa się zwykle na podstawie dwóch narzędzi :
-> statystyki stron
- Narzędzie propozycji słów kluczowych Google
Posiadając informację na temat słów kluczowych, możemy przystąpić do pozycjonowania.
Jak się do tego zabrać ?
Tak jak w pozycjonowaniu na główne frazy, tak samo i na LongTail nie ma jednoznacznej drogi pozycjonowania. Jednak najczęściej stosowaną techniką LongTail, jest pozycjonowanie za pośrednictwem systemów wymiany linków. Do najpopularniejszych systemów należą :
-> e-weblink, jest najmocniejszym na rynku systemem linków rotacyjnych.
-> gotlink, młody system linków rotacyjnych, aczkolwiek całkiem skuteczny i opatrzony wieloma przydatnymi wspomagaczami linków (kategorie, otaczanie tekstem, multilinki). Według mnie jest to jeden z najlepiej przygotowanych systemów do pozycjonowania LongTail.
-> sonet, również rotacyjny. Niestety nie testowałem, więc nie będę tutaj go opisywał.
-> linkme, system linków stałych. Bardzo skuteczny dla stron ELITE (szczegóły w na stronie LinkMe). Linki wyświetlane są w postaci boksów reklamowych.
-> linkporn, tjw. tyle, że dla stron o tematyce porno.
-> elitelink, młody ale coraz bardziej popularny system linków stałych i rotacyjnych. Skuteczność systemu jest na przyzwoitym poziomie. Wyświetlane linki, można otoczyć tekstem.
-> seodopalacz, zupełnie odmienny system wymiany linków. Jego istotną cechą jest tworzenie artykułów na pseudo presell page. System jest bardzo skuteczny, jednak wymaga nieco własnego wkładu, aby móc nim pozycjonować.
Uwagi końcowe :
Jeśli zdecydujesz się na pozycjonowanie LongTail, to aby podnieść jego skuteczność, nie sugeruj się tylko i wyłącznie stroną główną serwisu. Warto użyć tej metody również na podstrony.
Dodatkowe informacje o pozycjonowaniu znajdziesz w artykułach :
-> Jak zarobić pieniądze
-> Strona do linkowania
-> Jak szybko zaindeksować stronę ?
-> Zarabianie na blogu
W związku z powyższą sytuacją, wprowadzono pozycjonowanie, które SEM (marketing w wyszukiwarkach internetowych) określa jako Long Tail
Co nam daje pozycjonowanie na LongTail ?
- dodatkowe wejścia na stronę
- użytkownicy łatwiej mogą znaleźć Naszą stronę w wyszukiwarkach, poprzez bardziej sprecyzowane zapytanie.
Jak przygotować frazy do pozycjonowania LongTail ?
Aby w ogóle móc mówić o pozycjonowaniu na długi ogon (LongTail), musimy posiadać grupę fraz, jakie użytkownicy wpisują, bądź mogą wpisywać do wyszukiwarki. Tworzenie takich haseł odbywa się zwykle na podstawie dwóch narzędzi :
-> statystyki stron
- Narzędzie propozycji słów kluczowych Google
Posiadając informację na temat słów kluczowych, możemy przystąpić do pozycjonowania.
Jak się do tego zabrać ?
Tak jak w pozycjonowaniu na główne frazy, tak samo i na LongTail nie ma jednoznacznej drogi pozycjonowania. Jednak najczęściej stosowaną techniką LongTail, jest pozycjonowanie za pośrednictwem systemów wymiany linków. Do najpopularniejszych systemów należą :
-> e-weblink, jest najmocniejszym na rynku systemem linków rotacyjnych.
-> gotlink, młody system linków rotacyjnych, aczkolwiek całkiem skuteczny i opatrzony wieloma przydatnymi wspomagaczami linków (kategorie, otaczanie tekstem, multilinki). Według mnie jest to jeden z najlepiej przygotowanych systemów do pozycjonowania LongTail.
-> sonet, również rotacyjny. Niestety nie testowałem, więc nie będę tutaj go opisywał.
-> linkme, system linków stałych. Bardzo skuteczny dla stron ELITE (szczegóły w na stronie LinkMe). Linki wyświetlane są w postaci boksów reklamowych.
-> linkporn, tjw. tyle, że dla stron o tematyce porno.
-> elitelink, młody ale coraz bardziej popularny system linków stałych i rotacyjnych. Skuteczność systemu jest na przyzwoitym poziomie. Wyświetlane linki, można otoczyć tekstem.
-> seodopalacz, zupełnie odmienny system wymiany linków. Jego istotną cechą jest tworzenie artykułów na pseudo presell page. System jest bardzo skuteczny, jednak wymaga nieco własnego wkładu, aby móc nim pozycjonować.
Uwagi końcowe :
Jeśli zdecydujesz się na pozycjonowanie LongTail, to aby podnieść jego skuteczność, nie sugeruj się tylko i wyłącznie stroną główną serwisu. Warto użyć tej metody również na podstrony.
Dodatkowe informacje o pozycjonowaniu znajdziesz w artykułach :
-> Jak zarobić pieniądze
-> Strona do linkowania
-> Jak szybko zaindeksować stronę ?
-> Zarabianie na blogu
Subskrybuj:
Posty (Atom)