sobota, 7 lutego 2009

Pozycjonowanie e-weblinkiem

Na forum PiO i swoim blogu o pozycjonowaniu stron, Xann twardo trzyma się teorii, że e-weblink to świetny system wymiany linków do pozycjonowania niszowych fraz. Czy aby na pewno ? Nim przyznamy Xannowi rację, proponuję się zastanowić na pytaniem – czy Google nie widzi, że linki na stronach raz są, a raz znikają ? Widzi i nie wierzę w to aby nie miało na to rozwiązania. Rotacyjne systemy wymiany linków mają już długa historię, więc zespół Google miał wystarczająco dużo czasu, aby na takie działania uodpornić swój algorytm. Od dawna wiadomo, że jeżeli linki raz są na stronie, a raz ich nie ma, to takie działania mogą przynieść więcej szkód niż pożytku.

Znajdą się zapewne wielcy obrońcy e-weblinka, którzy stwierdzą, że tym systemem wypozycjonowali stronę. Jednak moje pytanie brzmi – jak długo dana pozycja się utrzymywała ? Gwarantuję, że pozycja zdobyta rotacyjnym SWLem nie jest trwała. To tylko chwilowe wachania.

Google nie lubi SWLów i ja co prawda też wolałbym, aby nie istniały. Wśród wielu panuje opinia, że e-weblink jest najmocniejszym systemem wymiany linków, tylko że ta moc nie zawsze jest równa jakości. Jeśli chodzi o jakość otrzymywanych linków z e-weblinka, to moim zdaniem jest ona mizerna. Na dowód mojej wypowiedzi, możemy zauważyć, że strony które linkują z systemu Xanna, nie są tematycznie powiązane. W związku z tym system e-weblink jest mocno zacofany. Nie widać w nim rozwiązań, jakie możemy zobaczyć w GotLinku, czyli tematyczności i multilinków.

Skoro Xann twierdzi, że jego system to idealne narzędzie do pozycjonowania na long tail, to dlaczego jeszcze nie wprowadził multilinków, które właśnie w celu pozycjonowania na długi ogon zostały wprowadzone do GotLinka.

Jeżeli rotacyjne systemy wymiany linków dają mizerne rezultaty w pozycjonowaniu, to gdzie można je wykorzystać ? Otóż systemy te świetnie nadają się do indeksacji stron, jednak sama indeksacja nie przekłada się na ilość wejść, gdyż liczy się pozycja. Zatem jeśli tworzymy strony tylko i wyłącznie pod systemy SWL, to użycie GotLinka, e-weblinka i innych rotacyjnych systemów, będzie uzasadnione. W innym przypadku proponowałbym darować sobie zabawę z rotacyjnymi SWLami.

Może i od wielbicieli SWL dostanie mi się za ten artykuł, ale jak już wspomniałem – ja SWLi nie lubię. Wolę dodawać wpisy do katalogów stron, bo wiem że po moderacji ten link tam będzie, a samo ręczne katalogowanie zdawało i zdaje nadal dobre rezultaty. Mam nadzieję, że narzędzie jakie przygotowuje szook do zwalczania spamu w wyszukiwarkach wkrótce wystartuje i namiesza ostro w systemach wymiany linków. Wtedy się okaże kto ma pozycjonowanie we krwi, a kto nie.

2 komentarze:

  1. a czy to narzędzie będzie działało i na samego Sooka?
    http://siteexplorer.search.yahoo.com/search?p=http%3A%2F%2Fwww.szook.pl&bwms=p&fr=yfp-t-501&fr2=seo-rd-se&bwm=i

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę o dokładniejsze zdefiniowanie pytania, ponieważ można je zrozumieć dwuznacznie. Przypuszczam, że chodzi o to czy dopalanie e-weblinkiem zaszkodzi domenie Szooka. Przypuszczam, że nie gdyż:
    1. Domena jest wiekowa
    2. Ma dużo wartościowych linków
    3. Szook należy do tych ludzi, którzy się znają na rzeczy i zapewne umiejętnie będzie potrafił wykorzystać SWLe.

    Można się czepiać szczegółów, ale informacje jakie przedstawił Xann na swoim blogu czytają też osoby, które zaczynają mieć styczność z pozycjonowaniem. Dla nich wykorzystanie wskazówek Xanna przyniesie odwrotny efekt.

    OdpowiedzUsuń